Parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej na środowej konferencji prasowej odniosły się do sytuacji w spółce, będącej największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce. Ich zdaniem, trudności finansowe kiedyś dobrze radzącego sobie PKP Cargo, to efekt działań poprzednich zarządów "z nadania politycznego".

"Za rządów PiS ta spółka została skrajnie upolityczniona, wykorzystywana politycznie i drenowana finansowo, co w konsekwencji odprowadziło niemal do jej całkowitego upadku" - oceniła posłanka Niezgodzka, przekonując, że spółką "ręcznie sterował" były premier Mateusz Morawiecki, a poprzedni prezes, zamiast kierować się interesem firmy, jedynie realizował jego decyzje.

Straty związane z przewozem węgla importowanego

Reklama

Jedną z nich była - według Niezgodzkiej - "decyzja węglowa" dotycząca przewiezienia w 2022 r. 4,5 mln ton importowanego węgla dla gospodarstw domowych. "Rząd Morawieckiego sprowadził z zagranicy węgiel, który trafił do polskich portów. Z tych portów taborem PKP Cargo węgiel był rozwożony po kraju. Sęk w tym, że dla tego taboru była już zakontraktowana praca przewozowa. To znaczy, że kontrahenci czekali na realizację swoich usług taborem, który był wykorzystywany już do wożenia węgla" - tłumaczyła. Jak podkreśliła, w wyniku tej sytuacji PKP Cargo poniosło straty, które nie zostały jej nigdy zrekompensowane.

"Nie ulega wątpliwości, że poprzednie zarządy oraz współpracujące z nimi związki zawodowe odpowiadają w 100 proc. za obecną, katastrofalną sytuację PKP Cargo" - mówiła posłanka Pawliczak, według której za czasów PiS, PKP Cargo było "wielkim spichlerzem partyjnych politycznych stanowisk", a od 2021 r. dla firmy zaczęła się równia pochyła.

Kto poniesie odpowiedzialność za złe decyzje biznesowe?

Zdaniem posłanki KO, osoby, które podejmowały złe w skutkach dla spółki decyzje, powinny ponieść odpowiedzialność nie tylko polityczną, ale i karną. "Oczekujemy składania zawiadomień do prokuratury z art. 296 par. 3 Kodeksu karnego mówiącego o działaniu na szkodę spółki" - powiedziała. Jak wskazywała, dowodem na to, że wśród poprzednich władz PKP Cargo istniała świadomość co do konsekwencji takich decyzji było skierowanie do MAP w lipcu 2022 r. wniosku, w którym opisywano złą sytuację oraz domagano się zwrotu utraconych korzyści.

Spadek udziału PKP Cargo w rynku

W 2012 r. według masy przewiezionych ładunków udział Grupy PKP Cargo wynosił 50,4 proc., a według pracy przewozowej 60,2 proc., podczas gdy w 2023 r. udział ten spadł do 33,1 proc. według masy i 33,9 proc. według pracy przewozowej. W 2023 r. PKP Cargo osiągnęło 82,10 mln zł zysku wobec 148 mln zł w 2022 r. W I kwartale 2024 r. Grupa miała 118 mln zł straty wobec 104 mln zł zysku w I kwartale ub.r. Przychody z działalności operacyjnej spadły natomiast do 1,19 mld zł z 1,58 mld zł w I kwartale 2023 r.

Restrukturyzacja i planowane zwolnienia w PKP Cargo

W związku z trudną sytuacją w spółce pod koniec maja zarząd PKP Cargo zdecydował o skierowaniu do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy trwające 12 miesięcy od 1 czerwca br. W ten wtorek poinformowano o podpisaniu listu intencyjnego między spółkami Polregio i PKP Cargo, zgodnie z którym ta pierwsza ma zatrudnić do 300 pracowników tej drugiej.

Na środowej konferencji Niezgodzka przekonywała, że obecne władze PKP Cargo robią wszystko, by zachować jak najwięcej miejsc pracy, jednak - aby spółka mogła dalej istnieć - musi przejść restrukturyzację. "O tym, w jak złej jest sytuacji świadczy fakt, że gdy zarządzanie nią w 2015 r. przejmował rząd PiS, jej akcje na giełdzie wynosiły 60-70 zł. W momencie, gdy 15 października wygraliśmy wybory, akcje były notowane po 12-13 zł" - wskazała. (PAP)

sno/ mrr/