Pickup Ford F-150 wjechał na ulicę „z dużą prędkością” w czwartek tuż przed godz. 21.00 (godz. 3.00 w piątek czasu polskiego), przeciął skrzyżowanie i, nie zważając na znak „stop”, wpadł na chodnik, a następnie do parku Corlears Hook na Manhattanie.

Dwie osoby zginęły na miejscu. Czworo spośród rannych jest w stanie krytycznym, a troje doznało poważnych obrażeń – powiadomił wiceszef straży pożarnej Nowego Jorku Michael Meyers.

Maddrey oraz burmistrz Nowego Jorku Eric Adams powiedzieli, że nie uważają tego wypadku za akt terroryzmu. Według policji kierowca jest badany pod kątem zawartości alkoholu we krwi i właśnie jego nietrzeźwy stan uważa się za możliwą przyczynę tragedii.