Doradca Bidena ds. energii i inwestycji Amos Hochstein powiedział brytyjskiej gazecie, że ceny paliwa są "wciąż zbyt wysokie dla wielu Amerykanów" i trzeba je "nieco bardziej obniżyć". Oczekiwane zatrzymanie wzrostu cen benzyny ma mieć związek z wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się 5 listopada.

USA będą "kontynuować zakupy w przyszłym roku, dopóki nie uznamy, że w Strategicznych Rezerwach Ropy Naftowej znajdują się ponownie ilości potrzebne do realizacji pierwotnego celu, jakim jest bezpieczeństwo energetyczne" – zapowiedział Hochstein.

W 2024 r. resort energii USA kupował ok. 3 mln baryłek ropy miesięcznie z przeznaczeniem na rezerwy strategiczne, po tym jak sprzedał 180 mln baryłek od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. To posunięcie miało na celu ograniczenie cen benzyny, które gwałtownie wzrosły do ponad 5 dolarów za galon. Jednocześnie zmniejszyło to rezerwy do najniższego poziomu od 40 lat.

Amerykańskie rezerwy federalne ropy naftowej są największe na świecie; powstały w 1975 roku po kryzysie naftowym.

Reklama

Analitycy zauważają, że wzrostowi cen benzyny sprzyja wojna Izraela z palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy, a także wzrost napięcia na Morzu Czerwonym po atakach na tankowce dokonywanych przez rebeliantów Huti z Jemenu. Połowa światowej floty kontenerowców, która regularnie przepływa tą drogą wodną, obecnie omija tę trasę; tankowce zostały przekierowane, co wydłużyło rejsy. (PAP)