Do wtorkowego popołudnia powódź dotknęła przeszło 991 tys. mieszańców siedmiu miast i 36 powiatów w prowincji Anhui, przez którą przepływa Jangcy. Co najmniej 242 tys. osób trzeba było ewakuować - podał miejscowy departament zarządzania kryzysowego. Poziom wody nadal rośnie, powodując rozległe powodzie - przekazała w środę agencja Xinhua.

Chiny cierpią w tym roku z powodu ekstremalnych lokalnych zjawisk pogodowych

W środowej relacji telewizji CCTV pokazano zalaną niemal po czubki głów rzeźbę "3-osobowej rodziny" ustawioną na bulwarze w mieście Wuhu, która zazwyczaj góruję ok. 12 metrów nad poziomem rzeki. W nocy z poniedziałku na wtorek setki stacji meteorologicznych w prowincji odnotowały ponad 100 mm opadów w ciągu doby, co spowodowało przekroczenie poziomów alarmowych w kolejnych 20 rzekach i sześciu jeziorach. Zgodnie z prognozami, opady deszczu mają trwać do piątku.

Reklama

Na południe od Jangcy w zamieszkanym przez 1,11 mln osób powiecie Pingjiang w prowincji Hunan, poziom wody w rzece Miluo osiągnął we wtorek 77,67 m, najwyższy od 1954 r. Według wstępnych statystyk dotychczas w Pingjiang ucierpiało 340 tys. osób, zniszczonych zostało ponad 2600 mostów i odcinków dróg, a 16 domów zawaliło się lub jest uszkodzonych. Pod wodą znalazło się prawie 12 tys. ha upraw, a straty materialne oszacowano na ponad 200 milionów juanów (110 mln złotych) - podał dziennik "Global Times".

Od początku czerwca obfite opady notowane były w południowych i południowo-wschodnich regionach Chin. W wyniku powodzi i licznych osunięć ziemi zginęło co najmniej 47 osób w prowincji Guangdong. Obecnie front opadów wędruje na północ, gdzie z kolei od wielu tygodniu panują wysokie temperatury.

Chiny cierpią w tym roku z powodu ekstremalnych lokalnych zjawisk pogodowych, które stają się coraz bardziej powszechne wraz ze zmianami klimatycznymi. Jedną z ich głównych przyczyn są - według naukowców - gazy cieplarniane, a Chiny są ich największym na świecie emitentem.

Z Pekinu Krzysztof Pawliszak