CNBC podał, że jeden z czołowych ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa idzie pod prąd ogólnemu trendowi sugerując, że zagrożenie, jakie dla demokracji stanowią fałszywe podróbki tworzone przez sztuczną inteligencję, może być „przesadzone”.

Martin Lee, kierownik techniczny grupy wywiadowczo-badawczej ds. bezpieczeństwa Talos firmy Cisco, powiedział CNBC, że według niego deepfakes, choć same w sobie stanowią potężną technologię, nie są tak skuteczne, jak fałszywe wiadomości.

AI ułatwia generowania fałszywych treści

Reklama

Jednocześnie Lee potwierdził, że nowe narzędzia generatywnej sztucznej inteligencji rzeczywiście są ułatwieniem tworzeniu fałszywych treści. Jednak w jego ocenie, materiały wygenerowane przez sztuczną inteligencję często mogą zawierać powszechnie rozpoznawalne wskazówki sugerujące, że nie zostały one stworzone przez człowieka.

Szczególnie podatne na tego typu wady okazały się treści wizualne, które mogą zawierać anomalie wizualne, np. osobę mającą więcej niż dwie ręce lub kończynę wtopioną w tło obrazu. Natomiast odróżnienie syntetycznie wygenerowanego głosu od klipów głosowych prawdziwych ludzi może okazać się dużo trudniejsze.

Eksperci twierdzą jednak, że sztuczna inteligencja jest nadal tylko tak dobra, jak jej dane szkoleniowe.

Ryzyko dezinformacji

Eksperci powiedzieli CNBC, że spodziewają się, że dezinformacja generowana przez sztuczną inteligencję będzie kluczowym ryzykiem w nadchodzących wyborach na całym świecie.

Tymczasem Matt Calkins, dyrektor generalny firmy Appian zajmującej się technologią dla przedsiębiorstw, uważa, że obecnie sztuczna inteligencja ma dość ograniczoną użyteczność, jednak w przyszłości może stać się bardziej skutecznym i niebezpiecznym narzędziem dezinformacji.

Jak bronić się przed deepfakes

Niezależnie od tego, jak zaawansowana jest sztuczna inteligencja, Lee z Cisco twierdzi, że istnieją pewne wypróbowane i przetestowane sposoby wykrywania dezinformacji i to niezależnie od tego, czy została stworzona przez maszynę, czy przez człowieka.

Lee podpowiada na łamach CNBC, że kiedy napotykamy treści, które wywołują nasze emocje, powinniśmy zatrzymać się i zadać sobie kilak podstawowych pytań. Czy sama informacja jest w ogóle wiarygodna? Czy zostało opublikowane przez renomowane źródło mediów? Czy inne renomowane źródła medialne donoszą o tym samym?

„Jeśli nie, prawdopodobnie jest to kampania oszustwa lub dezinformacji, którą należy zignorować lub zgłosić” - powiedział Lee.