Jednym z głównych centrów gospodarczych Europy w XIII w. były miasta północnych Włoch. Rozwój bankowości oraz kwitnący handel sprzyjał innowacjom w dziedzinie mennictwa, gdyż do grona osób szczególnie zainteresowanych monetami o wysokiej wartości i jakości zaliczali się kupcy. Szczególnie pożądany okazał się być pieniądz wykonany ze złota, którego emisja w Europie Zachodniej po upadku Cesarstwa Rzymskiego zasadniczo zamarła. I tak oto w drugiej połowie XIII w. Florencja wprowadza na rynek florena z charakterystycznym stylizowanym kwiatem lilii (od którego właśnie pochodzi nazwa monety), Wenecja natomiast dukaty. Włoskie floreny i dukaty w krótkim czasie rozprzestrzeniły się po kontynencie europejskim. W kolejnym stuleciu ich produkcja zaczęła być naśladowana m.in. w mennicach węgierskich, niemieckich oraz śląskich (te ostatnie znajdowały się wówczas poza granicami państwa polskiego).

Okres dukatów

Jaki związek z narodzinami naszej waluty mają zatem floreny i dukaty? Polska nie zaliczała się do krajów zasobnych w kruszce, dlatego „złota” rewolucja na wzór miast włoskich nie była w XIV w. możliwa. Na polecenie Władysława Łokietka w 1330 r. wybito jednak monety określane jako aureus polonus (łac. złoty polski – czasem w uproszczeniu nazywane też florenami). Były to pierwsze polskie złote monety, jednak z uwagi na niewielką skalę emisji, aureus polonus nie odegrał istotnej roli na rynku monetarnym w Polsce. Przez nasz kraj przebiegało jednak kilka istotnych szlaków handlowych, co sprzyjało pozyskiwaniu monet o większej wartości. W XIV w. oraz w XV w. szczególnie popularne były srebrne grosze z Czech, nazywane praskimi, oraz węgierskie floreny, a następnie dukaty. Te dwie ostatnie monety często nazywano po prostu „złotymi” i to właśnie w późnym średniowieczu możemy doszukiwać się początków posługiwania się tym terminem w odniesieniu do pieniądza.

Reklama

Z uwagi na duże znaczenie zarówno srebrnych, jak i złotych monet w obrocie gospodarczym, bardzo istotną kwestią był wzajemny kurs wymiany. Złoto było oczywiście wielokrotnie droższe od srebra, ze stałą tendencją wzrostową. W drugiej połowie XV w. na dłużej ustabilizowała się jednak relacja wymienna na poziomie 30 groszy za jednego dukata. Był to bardzo wygodny przelicznik i nawet w momencie, gdy wraz z początkiem kolejnego stulecia cena dukata wyrażona w groszach zauważalnie rosła, relacja 30:1 wciąż była wykorzystywana na potrzeby rachunkowości. W ten sposób narodziła się jednostka obrachunkowa, którą zaczęto nazywać złotym polskim.

Ta nowa jednostka jeszcze bardziej zyskała na znaczeniu za panowania Zygmunta I Starego. Władca zrealizował ważne reformy polskiego pieniądza. W mennicach koronnych na większą skalę zaczęto bić grosze (po raz pierwszy od czasów Kazimierza Wielkiego), pojawiają się zupełnie nowe rodzaje monet: trojaki i szóstaki (o wartości odpowiednio trzech i sześciu groszy). W 1528 r. złoty polski jako jednostka oficjalnie stał się fundamentem polskiego systemu monetarnego. Relacja jeden złoty polski równy 30 groszom utrzyma się przez ponad 300 kolejnych lat. Złoty polski był wykorzystywany m.in. do rozliczania transakcji handlowych, szlachcice rachowali w nim zyski ze swoich folwarków, urzędnicy zaś obliczali należne podatki.

Kolejnym istotnym osiągnięciem Zygmunta I Starego w dziedzinie pieniądza jest zapoczątkowanie bicia w Polsce dukata na większą skalę. Istnieje hipoteza, iż intencją władcy było, aby to właśnie ta cenna moneta była pierwszą „złotówką” w materialnej postaci. Złoto jednak stale umacniało swoją wartość względem srebra i w okresie reform monetarnych Zygmunta I Starego (przełom lat 20. i 30. XVI w.) wartość dukata wynosiła ok. 45 groszy, czyli półtora złotego polskiego. W pewnym uproszczeniu możemy stwierdzić, że w kolejnych dekadach XVI w. drogi złotego polskiego i dukata zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. Sentyment do tradycyjnego nazewnictwa pozostał jednak silny. Dukata wciąż zwykło się nazywać złotym, tyle że „czerwonym”, dla odróżnienia od jednostki obrachunkowej. Dlaczego czerwony? Najprawdopodobniej z uwagi na delikatnie rdzawy odcień, nadawany przez domieszkę miedzi, którym cechowały się jeszcze XV-wieczne węgierskie dukaty.

W 1528 r. złoty polski jako jednostka oficjalnie stał się fundamentem polskiego systemu monetarnego. Relacja jeden złoty polski równy 30 groszom utrzyma się przez ponad 300 kolejnych lat. Złoty polski był wykorzystywany m.in. do rozliczania transakcji handlowych, szlachcice rachowali w nim zyski ze swoich folwarków, urzędnicy zaś obliczali należne podatki

Złoty polski

Kiedy zatem pojawił się pierwszy złoty w obiegu? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. W polskiej numizmatyce dyskutuje się o kilku „kandydatach”. Jednym z interesujących numizmatów, o którym niejednokrotnie wspomina się w kontekście narodzin złotego jest tzw. półkopek. Był on bity w latach 1564–1565 w czasach Zygmunta Augusta, syna Zygmunta Starego i jednocześnie ostatniego polsko-litewskiego władcy z dynastii Jagiellonów. Warto przyjrzeć się tej monecie trochę bliżej. Na jej odwrotnej stronie – rewersie – umieszczona została bogato zdobiona tarcza herbowa, na której widoczny jest polski Orzeł, litewska Pogoń, kijowski Archanioł Michał, żmudzki Niedźwiedź, wołyński Krzyż, a także mniejsza tarcza w środku z Wężem. Ten ostatni symbolizował ród Sforzów, z którego wywodziła się majętna i wpływowa Bona – matka ostatniego Jagiellona. Na stronie przedniej półkopka – awersie – widoczny jest monogram królewski SA (Sigismund Augustus – Zygmunt August), któremu towarzyszy korona, rok wybicia (to właśnie w XVI w. w Polsce i na Litwie upowszechnia się praktyka datowania monet), a także zapisana cyframi rzymskimi liczba 30, czyli wartość monety wyrażona w groszach. Półkopek odpowiadał zatem nominalnie złotemu polskiemu. Należy jednak zwrócić uwagę, że była to moneta bita na Litwie, która w czasach Zygmunta Augusta miała odrębny względem Korony system monetarny. Innymi słowy, wprawdzie półkopek równy był 30 groszom, jednak były to grosze litewskie, które od polskich różniły się wówczas wartością. Powinniśmy także wspomnieć, że emisja litewskiej 30-groszówki nie trwała długo. Jej głównym celem było pozyskanie funduszy na rzecz wojny o Inflanty toczonej w latach 1563–1570. Z tych powodów dyskusyjne jest określanie półkopka mianem pierwszej złotówki. My tymczasem udając się śladami naszej waluty przenieśmy się do kolejnego stulecia.

Charakterystyczną cechą XVII w. były liczne wojny toczone przez Rzeczpospolitą. Szczególnie burzliwy okres przypadł na panowanie Jana II Kazimierza (1648–1668). Powstanie Chmielnickiego, konflikt z Rosją oraz szczególnie dramatyczny potop szwedzki doprowadziły do gospodarczego i demograficznego spustoszenia kraju, co znalazło swoje odzwierciedlenie także w emitowanym wówczas pieniądzu. Państwowy skarbiec świecił pustkami, palącą kwestią stała się natomiast wypłata zaległego żołdu wojsku. W tej sytuacji zdecydowano się na emisję pieniądza o tzw. kredytowym charakterze. Pomysł ten w istotnej mierze zrealizował zarządca mennic koronnych Andrzej Tymf. W 1663 r. rozpoczęto bicie monety o wartości nominalnej 30 groszy polskich, co możemy wyczytać z jej rewersu (XXX GRO POL). Z tego powodu moneta ta często wprost jest określana jako „złotówka”. W tym przypadku określenie „wartość nominalna” odgrywa jednak istotną rolę. Rzeczywista wartość tej monety, którą od nazwiska jej pomysłodawcy zwykło się nazywać tymfem, była bowiem o ponad połowę niższa. Wynikało to ze znacznie mniejszej, niż sugerowałby to nominał, zawartości srebra.

Co ciekawe, sugestia, że możemy mieć do czynienia z pieniądzem niepełnowartościowym, zawarta jest na awersie monety. Wokół monogramu królewskiego ICR (Ioannes Casimirus Rex – Król Jan Kazimierz) znajduje się łacińska legenda DAT PRETIVM SERVATA SALVS POTIORQE METALLO EST, co można przetłumaczyć jako „wartość tej monecie nadaje zbawienie ojczyzny, które jest więcej warte od metalu”. Choć tymfy były bite przez stosunkowo krótki czas (1663–1666), to jednak czyniono to w hurtowych ilościach (szacunkowo 6–7 mln). Pozostawały one w obiegu przez kolejne sto lat.

Długotrwała emisja tymfów przyniosła negatywne skutki. Pogłębiał się chaos na rynku pieniężnym oraz związane z nim zjawisko wypierania „dobrego” pieniądza (do którego zaliczały się np. dukaty, talary, trojaki czy szóstaki – często jeszcze z poprzedniego stulecia) przez pieniądz „zły”, do którego oprócz tymfów zaliczały się także miedziane szelągi zwane boratynkami. Doprowadziło to de facto do powstania w Rzeczypospolitej specyficznego podwójnego systemu pieniężnego. O skali problemu świadczyło między innymi to, że z uwagi na brak możliwości skutecznego zażegnania kryzysu na rynku pieniężnym, w 1685 r. mennice koronne zaprzestały działalności. Pozostały one też zamknięte w czasach saskich.

ikona lupy />
Zdjęcie 2, 4 grosze srebrne (złotówka), Warszawa 1766, Zbiory NBP / obserwatorfinansowy.pl

Próby naprawcze polskiej waluty

Śledząc dalsze losy naszej waluty, warto zatrzymać się na okresie panowania ostatniego polskiego króla. Wśród licznych reform, które planował przeprowadzić Stanisław August Poniatowski znalazła się gruntowna naprawa pieniądza. Władca przejawiał w tym aspekcie duże osobiste zaangażowanie, finansując nawet produkcję menniczą z własnej kieszeni. Z jego inicjatywy przy ulicy Bielańskiej została założona Mennica Warszawska, której instytucjonalnym spadkobiercą jest współczesna Mennica Polska. Pełnowartościowe i przepełnione artystycznym kunsztem monety miały stanowić wizytówkę godną koronowanej głowy. Reforma monetarna z 1766 r. opierała się na znanym od wieków przeliczniku. Tym razem jednak 1 złoty polski był równy 30 groszom miedzianym i jednocześnie 4 srebrnym. W przypadku pieniądza miedzianego najwyższy nominał miał trojak (3 grosze). Tym samym w czasach stanisławowskich za obiegową „złotówkę” należy uznać srebrną 4-groszówkę. Przewidziano także bicie monet o nominale 1, 2 i 8 srebrnych groszy, a także półtalarów, talarów oraz dukatów. Wartość tego ostatniego wynosiła wówczas blisko 17 złotych polskich. Moneta bita w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego była pieniądzem pełnowartościowym, co paradoksalnie powodowało także problemy. Stosunkowo wysoka stopa mennicza powodowała, że produkcja monet była przez wiele lat nieopłacalna, przez co król musiał pokrywać straty z własnej kieszeni. Jeszcze poważniejszym problemem był masowy wywóz monet za granicę, zwłaszcza do Prus.

Bilety skarbowe

Nieprzychylna postawa państw ościennych wobec Rzeczypospolitej, z którą związana była chęć zastopowania poważniejszych działań reformatorskich w kraju ostatecznie doprowadziła do znanych z historii powszechnej rozbiorów. Szczególnie negatywne konsekwencje dla polskiej gospodarki miały cesje terytorialne dokonane na rzecz Prus i Rosji w 1793 r. Doprowadziły one do poważnego kryzysu finansowego oraz zerwania naturalnych powiązań gospodarczych. Próbą uratowania suwerenności kraju było zorganizowanie powstania narodowego w 1794 r. Jego przywódca, Tadeusz Kościuszko, czerpiąc z doświadczeń wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych oraz panującej wówczas w Europie Rewolucji Francuskiej zdecydował się na pierwszą w polskiej historii emisję pieniądza papierowego. Były to tak zwane bilety skarbowe oraz bilety zdawkowe (w przypadku mniejszych nominałów). Ich wprowadzenie do obiegu miało na celu wsparcie finansowe wysiłków militarnych władz powstańczych.

Bilety skarbowe miały nominały wyrażone w złotych polskich. Ich posiadaczom w przyszłości miała zostać wypłacona ich równowartość w pieniądzu kruszcowym, pochodzącym ze sprzedaży dóbr państwowych. Uwagę zwraca szata graficzna biletów. Obok godła Polski i Litwy widzimy także symbole rewolucyjne i wolnościowe, m.in.: czapkę frygijską, pioruny, piki i kosy. Bilety skarbowe weszły do obiegu w sierpniu 1794 r., jednak posługiwano się nimi przede wszystkim na terenie Warszawy i nie cieszyły się one popularnością wśród ludności. Wraz z upadkiem powstania w listopadzie 1794 r., bilety skarbowe zostały wycofane z obiegu.

Droga do suwerennej waluty

W efekcie III rozbioru z 1795 r. pierwsza Rzeczpospolita przestała istnieć. Mimo to złoty polski przez pewien czas pozostawał pieniądzem obiegowym także w XIX w. W 1815 r. na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego zostaje utworzone Królestwo Polskie, połączone z Rosją unią personalną. Przez pierwsze kilkanaście lat Królestwo cieszyło się stosunkowo dużą autonomią. Jednym z jej przejawów było posiadanie odrębnej waluty, którą ponownie stał się złoty polski dzielący się na 30 groszy. Utrzymanie się tej relacji wymiennej pokazuje, jak silne było przywiązanie do tradycji sięgającej jeszcze końca XV w. Za emisję monet była odpowiedzialna Mennica Warszawska, która wybijała grosze, srebrne złotówki (1, 2, 5 oraz 10 złp) oraz tzw. złote królewskie (monety ze złota wysokiej próby o wartości 25 oraz 50 złotych polskich). Na początku lat 20. XIX w. władze Królestwa rozważały również wprowadzenie pieniądza papierowego. Stało się to możliwe w 1828 r. po rozpoczęciu działalności przez Bank Polski. Zapewniał on wymienialność pieniądza papierowego na monety kruszcowe, odpowiadał za obsługę długu państwowego oraz prowadzenie rachunków instytucji publicznych. W działalności tej instytucji można doszukiwać się początków bankowości centralnej na ziemiach polskich.

ikona lupy />
Zdjęcie 3, 5 złotych polskich, Warszawa, 1831, Zbiory NBP / obserwatorfinansowy.pl

Wybuch powstania listopadowego (1830–1831) umożliwia emisję pieniądza niezależną od zaborcy. Bank Polski przejmuje bezpośredni nadzór nad Mennicą Warszawską, odpowiadając zarówno za emisję monet, jak i banknotów. Udziela też wsparcia finansowego władzom powstańczym. Sejm 25 stycznia 1831 r. detronizuje cara Mikołaja I. Na monetach portret rosyjskiego władcy zostaje zastąpiony nowym herbem Królestwa Polskiego, nawiązującym do tradycji przedrozbiorowych – dwupolową tarczą z Orłem Białym i Pogonią. Wprowadzono także do obiegu nowy banknot o nominale 1 zł.

Po upadku powstania władze rosyjskie konsekwentnie ograniczają autonomię Królestwa Polskiego, dążąc do jego rusyfikacji. Oznacza to również stopniową likwidację odrębności walutowej. Monety z czasów powstania są wycofywane i przetapiane. Decyzją cara Mikołaja I z 1832 r., pojawiają się tzw. monety rosyjsko- polskie z podwójnym nominałem. W 1841 r. oficjalną jednostką monetarną Królestwa Polskiego staje się rosyjski rubel.

Pomimo wycofania złotego z obiegu, pamięć o nim przez kolejne dziesięciolecia pozostawała żywa wśród polskiego społeczeństwa. W lutym 1919 r., niedługo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Sejm ustawowo określił nazwę przyszłej polskiej jednostki monetarnej jako „złoty”, choć tym razem, idąc z duchem czasu, dzielący się na 100 gr. Międzywojenne losy naszej waluty to już jednak materiał na zupełnie inną historię.

Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.

Adam Skręta, Departament Edukacji i Wydawnictw NBP
ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl