Oto poranny brief – wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Pierwszy raz od dawna spada liczba pracujących w Polsce

Mamy pierwsze od paru lat wyraźnie niedobre sygnały z polskiego rynku pracy. Najnowsza odsłona Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności przeprowadzona przez GUS pokazuje, że pierwszy raz od 2022 roku liczba pracujących jest w Polsce mniejsza, a liczba biernych zawodowo jest większa niż rok wcześniej. Pracujących ubyło w ciągu roku o 138 tys., a biernych przybyło o 87 tys. Tych pierwszych jest obecnie w Polsce 17,19 mln, a tych drugich 12,6 mln.

Reklama

Bierni zawodowo to osoby, które nie pracują i nie szukają pracy, albo też nie są gotowi na to, aby ją podjąć.

Pierwszy raz od blisko dwóch lat pospadały też wskaźniki aktywności zawodowej i zatrudnienia, chociaż trzeba pamiętać, że przed tym spadkiem były one na rekordowo wysokich poziomach.

ikona lupy />
Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności / Inne

Wskaźnik zatrudnienia, czyli udział pracujących w całości populacji w wieku 15-89 lat, spadł do 56,6 proc., czyli poziomu najniższego od trzeciego kwartału 2022 r. To samo można powiedzieć o tym wskaźniku dla kobiet, który spadł do 50 proc. Dla mężczyzn wynosi on 63,9 proc., ale to w ich przypadku najmniej od drugiego kwartału 2021 r.

Najniżej od trzech lat jest wskaźnik zatrudnienia dla osób w wieku poprodukcyjnym, czyli tych, którzy najczęściej są na emeryturze. Dla wszystkich w wieku produkcyjnym wskaźnik ten spadł z 79,2 proc. pod koniec 2023 do 78,9 proc. teraz.

Z kolei stopa bezrobocia obliczana na podstawie deklaracji osób badanych (a nie wg danych z urzędów pracy) wynosi 3,1 proc. i jest wyższa niż rok temu, gdy wynosiła 2,9 proc. Liczba bezrobotnych urosła z 520 tys. rok temu i 547 tys. kwartał temu do 559 tys., czyli poziomu najwyższego od drugiego kwartału 2021 r.

Na 1000 osób pracujących przypada w Polsce 781 osób niepracujących w wieku powyżej 15 lat, a gdy doliczymy do tego dzieci, tych niepracujących robi się 1097. Liczby te w ciągu ostatniego roku nieco wzrosły.

Pierwszy raz od kilku lat spadają inwestycje w polskich firmach

Sytuacja w polskich firmach dość szybko się pogarsza. Spada rentowność, spadają też przychody oraz inwestycje – wynika z nowych danych GUS.

Przychody w firmach zbadanych przez statystyków spadły w pierwszym kwartale o 6,2 proc. Koszty też spadły, ale w mniejszym stopniu, bo tylko o 4,5 proc. W efekcie zysk operacyjny w tych firmach zmalał o 33,4 proc., a zysk netto aż o 39,9 proc.

W efekcie wskaźnik rentowności obrotu netto, czyli relacja zysku netto do przychodów, spadła do zaledwie 2,8 proc., czyli do poziomu najniższego od początku 2020 roku (rok temu wynosiła 4,4 proc.). W górnictwie wskaźnik ten znów jest poniżej zera, co oznacza, że stało się ono ponownie nierentowne.

Wydatki inwestycyjne w polskich firmach też spadły, o 2,2 proc., i jest to ich pierwszy spadek od 2020 roku, czyli od czasów pandemii i lockdownów. Inwestycje budowlane spadły aż o 14,2 proc., inwestycje w maszyny i urządzenia urosły, ale tylko o 2,8 proc., a wcześniej przez trzy kwartały rosły w tempie dwucyfrowym. Z kolei wydatki na inwestycje w środki transportu urosły o 8,7 proc., ale to wynik najsłabszy od połowy 2022 roku.

Szanse na program „kredyt 0 proc.” radykalnie spadają

Szanse na uruchomienie nowego programu dopłat do kredytów mieszkaniowych w Polsce radykalnie spadają, jeśli nie poprze go Polska 2050, czyli ugrupowanie Marszałka Sejmu, Szymona Hołowni. Taki pogląd wyraził w czasie rozmowy w Radiu Zet minister finansów Andrzej Domański. Hołownia w niedzielę stwierdził, że jest przeciw dopłatom do kredytów w ramach programów takich jak „kredyt 0 proc.”, czy też „Na Start”, prezentując swój program polityczny

Pomysły wspierania popytu na rynku mieszkaniowym od dawna nie podobają się też Lewicy, co oznacza, że dziś Koalicja Obywatelska nie ma w tej kwestii większości w Sejmie, a do uchwalenia ustawy potrzebowałaby głosów PiS. Stanowisko Szymona Hołowni zasadniczo zmieniło tutaj sytuację.

Rynek mieszkaniowy w Polsce od kilku miesięcy, czyli odkąd wygasł poprzedni program wsparcia: „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, był w fazie oczekiwania na kolejny, podobny pomysł ze strony rządu. Z jednej strony wyraźnie zmalał popyt na mieszkania i spadła liczba transakcji. Z drugiej strony, pomimo rosnącej podaży ze strony deweloperów, ceny mieszkań nie spadały, bo deweloperzy byli przekonani, że popyt wkrótce wróci, wraz z nową ustawą. Teraz te oczekiwania mogą się zmienić, bo obydwie strony na rynku mogą dojść do wniosku, że nie ma na co czekać.

Oficjalnie projekt ustawy o programie „Na Start” przygotowany przez resort rozwoju jest w fazie konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych. Według wcześniejszych zapowiedzi, miał wejść w życie w drugiej połowie roku.

Nowe dane z Niemiec nie zachwycają

Po kilku dobrych sygnałach z Niemiec, mogących świadczyć o poprawie sytuacji w ich gospodarce, przyszedł czas na pewne rozczarowanie. Indeks Ifo, czyli wskaźnik wyliczany na podstawie sondażu wśród kilku tysięcy przedsiębiorców, stanął w miejscu i wypadł gorzej od oczekiwań. Rynek prognozował, że urośnie on do 90,4 pkt, a tymczasem zatrzymał się na poziomie 89,3 pkt. Oczekiwania przedsiębiorców dotyczące kolejnych miesięcy są wprawdzie najlepsze od roku, ale ocena sytuacji bieżącej się nieco pogorszyła.

ikona lupy />
Indeks Ifo / Inne

Cytowany przez Reutersa Carsten Brzeski, ekonomista z banku ING, powiedział, że dane wskazują, że ustabilizowanie się niemieckiej gospodarki po wcześniejszej recesji nie oznacza, że teraz automatycznie przejdziemy do fazy silnego ożywienia. Poprawa sytuacji będzie raczej powolna i stopniowa. Zdaniem Brzeskiego notowany ostatnio silniejszy wzrost płac w Niemczech powinien wspomagać wzrost konsumpcji prywatnej i tym samym wspierać ożywienie gospodarcze.

Frank szwajcarski kosztuje już prawie tyle samo, co euro

Frank szwajcarski kosztuje na rynkach globalnych już prawie tyle samo, co euro. To efekt wyraźnego słabnięcia szwajcarskiej waluty w ostatnich miesiącach. Od blisko dwóch lat jest ona droższa od euro, z krótką przerwą na początku 2023 roku, kiedy to kurs dotarł do 1,01 franków za euro. Potem nastąpił kilkuprocentowy spadek w okolice 0,925 CHF za euro, ale dziś kurs ten wynosi znów ponad 0,99 CHF. Ta zmiana to efekt oczekiwań dotyczących zmian stóp procentowych. Na początku roku rynek zakładał, że w Szwajcarii zaczną one iść w dół szybciej niż w strefie euro i nie pomylił się. Pierwsza obniżka pojawiła się tam już w marcu, tymczasem stopy w strefie euro mają pierwszy raz pójść w dół dopiero w czerwcu. W Szwajcarii jest wtedy oczekiwana druga obniżka z rzędu.

Wszystko to, co z frankiem dzieje się na rynku globalnym, ma swoje odzwierciedlenie także u nas. W poniedziałek kurs franka na chwilę spadł poniżej 4,28 zł i był najniżej od lutego 2022 r.

ikona lupy />
Wykres CHF / Inne

A wydarzyło się to w dniu, w którym generalnie złoty nie radził sobie najlepiej i nieco tracił na wartości w stosunku do euro i do dolara.

Jeszcze kilka lat temu zmiany notowań franka miały istotne znaczenie dla banków i ich klientów wyposażonych w kredyty frankowe. Dziś to znaczenie jest mniejsze, bo i kredytów tych jest już znacznie mniej. Ich liczba maleje, ponieważ sądy je unieważniają na wniosek kredytobiorców, a banki, aby uniknąć kosztownych porażek w sądach, oferują swoim klientom ugody, dzięki którym przekształca się te kredyty na złotowe.