03.05.2024

Piwo to nie alkohol? Ta influencerka staje na czele sprzeciwu

Łukasz Kowalczyk
Łukasz Kowalczyk
PolitykaZdrowie
Udostępnij:
facebook twitter
Skomentuj

Tegoroczna majówka po raz kolejny otwiera sezon gillowy. Niestety, dla wielu osób grill i piwo to nierozłączna para. Ten rodzaj alkoholu jest tak popularny i dostępny, że niemal można zapomnieć o jego „wzmacniającym” efekcie. Jednak coraz więcej osób takiemu podejściu mówi: dość! Niedawno w internecie pojawiła się petycja w sprawie zakazu reklamy piwa. Jej popularność zaskoczyła nawet samą autorkę - popularną influencerkę Olgę Legosz.

Obserwując publiczną dyskusję w temacie alkoholu niezwykle martwi mnie pozycjonowanie w niej produktu alkoholowego jakim jest piwo. 
Tajemnicą pozostaje uzasadnienie stanu prawnego umożliwiającego branży piwowarskiej niemal nieograniczone reklamy swoich produktów, w tym w połączeniu ze sportem, tworzeniem więzi społecznych czy relaksem. W opinii wielu konsumentów ale i sprzedawców, piwo przestało być alkoholem. Doszliśmy do absurdu, w którym dyskonty spożywcze wydając gazetki sprzedażowe oddzielnie dedykowane alkoholom i produktom spożywczym, piwo umieszczają w sekcji spożywczej !!!
” czytamy w petycji Olgi Legosz, prowadzącej konto Nomadmum81.

Tylko w ciągu pierwszej doby petycję podpisało kilka tysięcy osób, przede wszystkim z największych polskich miast – Warszawa, Kraków i Wrocław.

A ty, zgadzasz się z petycją? Jeżeli tak, możesz ją podpisać tutaj lub napisz w komentarzu.

Możliwe, że spore zainteresowanie petycją wywołał właśnie długi weekend majowy. Nie od dziś wiadomo, że jedną z popularniejszych aktywności w trakcie majówki jest grillowanie w gronie rodziny i znajomych, oczywiście z butelką lub puszką piwa. Najlepszym potwierdzeniem, że taki zestaw działa na zmysły konsumentów jest fakt, że do tej estetyki chętnie odwołują się sami producenci piwa:

Od dawna marki prowadzą kampanie reklamowe swoich piw, takie jak „Jesteśmy na Ty” marki Tyskie, „Perła – niesie do przyjaciół”, czy charakterystyczne wideo z podlaskim żubrem.  W ten sposób budują wizerunek piwa jako napoju nieszkodliwego dla zdrowia, który jest nieodłącznym elementem towarzyskiego stylu życia i przyjemnego spędzania czasu. 

Autorka petycji podnosi, że piwo jest reklamowane przez dyskonty, które nie raz poświęcają mu sporo miejsca w gazetkach promocyjnych. Czy ma rację? Przykładów nie trzeba daleko szukać. Niektóre z sieci handlowych wydały przed majówką całą osobną gazetkę przedstawiającą wyłącznie ofertę piwa.

Jednak najwięcej reklam piwa pojawiło się w gazetkach przedstawiających produkty spożywcze. Obok masła w super cenie 5,49 zł i wędliny za 6,99 zł znajdziemy piwo w cenie 2,99 zł za butelkę 500 ml.

Majówki browarem stoją

Trudno się zatem dziwić, że piwo przestało być traktowane jako alkohol. Procenty są tylko dotykiem do jednego z najtańszych napojów na sklepowej półce. Według badania UCE Research ci, którzy będą grillować w trakcie majówki, ponad połowę przeznaczonych na to pieniędzy wydadzą na alkohol. Aż 73% z nich planuje kupić właśnie piwo.

Dlatego właśnie autorka petycji podkreśla, że piwo to alkohol, który tak jak każdy inny powoduje problemy ze zdrowiem. O tym niedawno wspominała Minister Zdrowia Izabela Leszczyna: „Skutki leczenia osób, które nadużywają alkoholu, obciążają wszystkich podatników”. Legosz dodaje, że tworzenie narracji o nieszkodliwości piwa i braku jego wpływu na uzależnienie od alkoholu jest „szczególnie niebezpieczne”.

Czy ten oddolny ruch może doprowadzić do zmian prawnych? Pewnie dowiemy się już w najbliższych miesiącach.

Komentarze (2)

  • Dorota pisze:

    „(…)popularną influencerkę Olgę Legosz”. Legosz? nie znam tej randomki.

  • Ola pisze:

    Moja córka jest alkoholiczką. Nisko funkcjonującą. Była geniuszem i cudownym empatyczny dzieckiem . Była. Bo zaczęła pić piwo. Nic więcej tylko piwo. Do dzisiaj tylko piwo zamiast życia…