"W Moskwie rozczarowanie". Burza po wpisie Tuska

"W Moskwie rozczarowanie". Burza po wpisie Tuska

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: KPRM
Premier Donald Tusk skomentował wstępne wyniki wyborów we Francji. Jego wpis wywołał poruszenie.

W niedzielę we Francji odbyła się druga tura wyborów parlamentarnych. Po zamknięciu wszystkich lokali wyborczych poznaliśmy wyniki badania exit poll przeprowadzonego przez Instytut Badania Opinii Publicznej Elabe.

Wynika z nich, że drugą turę wyborów wygrał Nowy Front Ludowy. Lewicowa koalicja uzyska od 181 do 215 mandatów. Na drugim miejscu, z wynikiem od 150 do 180 mandatów, uplasowało się ugrupowanie związane z prezydentem Emmanuelem Macronem. Zjednoczeniu Narodowemu, które uzyskało od 120-150 mandatów, przypadnie dopiero trzecie miejsce.

Burza po wpisie Tuska

Wyniki francuskich wyborów i przegrana partii Marine Le Pen wywołała wiele komentarzy w Europie. Również w Polsce politycy obozu rządzącego chętnie zabierali głos w tej sprawie. Przeważały entuzjastyczne opinie o "obronieniu demokracji". Głos zabrał także premier Donald Tusk. To jego wpis wywołał najwięcej reakcji.

"W Paryżu entuzjazm, w Moskwie rozczarowanie, w Kijowie ulga. Wystarczająco, żeby być szczęśliwym w Warszawie" – napisał w języku angielskim premier Donald Tusk.

Wielu dziennikarzy i komentatorów zwróciło uwagę, że stwierdzenie Tuska o "rozczarowaniu w Moskwie" są oznaką braku rozeznania w tym, co tak naprawdę wydarzyło się w niedzielę we Francji. Jeden z liderów Nowego Frontu Ludowego Jean-Luc Mélenchon to postać skrajnie kontrowersyjna. Polityk popiera m.in. wyjście Francji z NATO i głośno opowiada się za głęboką współpracą z Rosją Władimira Putina.

"W Berlinie też entuzjazm, i to podwójny. Raz że nie wygrali suwerenisci – to radość jawna. I druga, cicha – że Francję ogarnął chaos. I dzięki temu będzie słabsza, co oczywiście Niemcom jest na rękę z wielu powodów (np. w kontekście zmian w UE albo dążenia do pokoju z Rosją)" – ocenił Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.

"Ostatni zryw Francuzów chyba kończy się źle. Ale był to i tak zryw pustych form. Treść pokazało głosowanie za konstytucjonalizacją aborcji. Bez chrześcijaństwa – nie państwowego a osobistego i powszechnego – nie będzie ładu społecznego, nie będzie dobrobytu i nie będzie pokoju" – napisał Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris.

"Kim jest premier mojej ojczyzny, skoro cieszy się z wygranej Jeana-Luc Mélenchona – komunisty, krytyka UE, wroga NATO i pro-Putina?" – pyta historyk prof. Sławomir Cenckiewicz.

"Jean-Luc Mélenchon popiera Putina. Cieszył się z odebrania Krymu NATO. Przyszły premier Francji nie ukrywa swoich antyamerykańskich, antysemickich, proislamskich i anty-NATO-wskich poglądów. A politycy #Koalicja13grudnia cieszą się z jego zwycięstwa. Ręce opadają. Szkoda Polski" – stwierdził poseł Janusz Kowalski.

'Co za piramidalna bzdura i nonsens. Wybory wygrywa neokomunista, który jest od lat wrogi wobec USA, uważa Waszyngton za agresora i wielbi Moskwę. Przy nim nasza Lewica to centrum. Pan premier ma wszystkich za kompletnych kretynów?" – napisał publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.

"Jeszcze o tej kompromitacji naszych elit w sprawie Francji... Trochę przypomina się nie tak dawne świętowanie przez nich wygranej Luli w Brazylii. Tyle, że o Brazylii łatwiej potem za wiele nie mówić i nie pisać, niż o Francji" – uważa dziennikarz Krzysztof Karnkowski.

"Ten ruch się prezydentowi Macronowi nie opłacił. Le Pen co prawda nie będzie rządzić, ale za to wygrywa skrajna lewica i prezydent Macron staje się zakładnikiem Melenchona. We Francji chaos polityczny, a to da najbardziej paliwo Le Pen przed wyborami prezydenckimi w 2027 r." – oceniła Dominika Cosić, dziennikarka.

"Szczęśliwi, że nie wygrał Belzebub, bo zablokował go Lucyfer. Debile" – wskazał Rafał Ziemkiewicz, publicysta "Do Rzeczy".

"Dodajmy że pan Malechon to antysemita, wróg Unii Europejskiej i zwolennik wyjścia Francji z NATO oraz współpracy z Rosją. Do tego gość który ma w programie 100 proc. podatek. Warto i tym pamiętać czytając peany na temat wyników wyborów we Francji w wykonaniu pożal się Boże mediów i polityków w Polsce, którzy przez ostatnie tygodnie wyprodukowały tony literek o zagrożeniu jakim jest pani @MLP_officiel Ostatnie tygodnie to ich totalny blamaż pokazujący jakimi skończonymi są kretynami" – napisał publicysta Rafał Otoka-Frąckiewicz.

"Na wielu portalach liberalno-lewicowych tytuły w stylu «Wielkie zaskoczenie-Lewica wygrywa». Jakie zaskoczenie? Wielka operacja wycofywania kandydatów Macrona lub lewicy mogących utrudnić wygraną z kandydatami prawicy przyniosła spodziewane efekty. Demokracja Układana i zero zmian we Francji" – stwierdził publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka.

"To ja może wytłumaczę. Jean-Luc Mélenchon jest wściekłym antysemitą, żądającym opuszczenia przez Francję NATO i wielbiącym Putina" – napisał Cezary Gmyz, dziennikarz "Do Rzeczy".

"Niestety komentarze, w większości entuzjastyczne wobec wyniku wyborów we Francji dowodzą albo wielkiej naiwności albo kompletnego niezrozumienia sytuacji, w jakiej Francja się aktualnie znajduje. Warto poświęcić trochę czasu na analizę zamiast powielać proste konkluzje" – oceniła dziennikarka Anna Kalczyńska.

Czytaj też:
Portal TVP Info wytknął manipulacje Tuska. Artykuł szybko "naprawiono"
Czytaj też:
Niemiecka chadecja o spotkaniu Tusk-Scholz: To stracona szansa

Źródło: X
Czytaj także