Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury, wykonał decydujący, ostry ruch w sprawie mediów publicznych. Odwołał dotychczasowych prezesów mediów publicznych i ich rady nadzorcze, a także powołał nowe rady nadzorcze. I to one wybrały już nowy zarząd TVP, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej. Jak to możliwe, skoro to rola Rady Mediów Narodowych?
- Bartłomiej Sienkiewicz skorzystał z tzw. luki legislacyjnej i Kodeksu spółek handlowych
- Dzięki temu wybrał nową radę nadzorczą TVP, która powołała nowy zarząd
- Nowy zarząd może już działać, nie musi czekać na wpis do Krajowego Sądu Rejestrowego
- Jak to możliwe? Wyjaśniają profesorowie: Katarzyna Bilewska i Michał Romanowski. Wskazują też, co dalej z TVP i zwracają uwagę na wątki konstytucyjne
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury, nie skorzystał ani z możliwości likwidacji TVP, ani z zawieszania zarządu. Wybrał trzecią drogę, którą jak wskazuje w komunikacie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN), otworzyła mu uchwała Sejmu w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych i Polskiej Agencji Prasowej.
Przeczytaj też później opublikowane artykuły:
- Czy minister mógł zmienić władze TVP? Konstytucjonalista: prawa nie pisze się na wiecach wyborczych
- Spór o legalność zmian w TVP. Zabrakło trzeciego kroku [ANALIZA]
- Helsińska Fundacja Praw Człowieka o zmianie władz TVP: "poważne wątpliwości prawne"
- Prezydent poprze powrót do powoływania władz TVP przez KRRiT. "Rażąco złamana konstytucja"
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Do czego wzywa Sienkiewicza uchwała Sejmu?
W uchwale Sejm wezwał wszystkie organy państwa Rzeczypospolitej Polskiej do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych, a w szczególności wezwał Skarb Państwa (czytaj ministra kultury — red.) do podjęcia niezwłocznie działań naprawczych służących realizacji celów określonych w niniejszej uchwale do czasu uchwalenia i wdrożenia stosownych rozwiązań legislacyjnych.
Minister kultury poczuł się związany uchwałą, choć ta nie jest powszechnie obowiązującym aktem prawa. Już tego samego dnia Bartłomiej Sienkiewicz odwołał dotychczasowych prezesów zarządów TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej i ich rady nadzorcze oraz powołał nowe rady nadzorcze, a te powołały nowe zarządy. Jak to możliwe i co dalej?
Sienkiewicz skorzystał z luki legislacyjnej
— To jest dokładnie zgodnie z moją koncepcją, o której pisałem m.in. w Business Insider Polska — mówi nam prof. Michał Romanowski, adwokat, wspólnik w kancelarii Romanowski i Wspólnicy. — W świetle art. 64 konstytucji akcjonariusz-właściciel musi mieć zapewnione instrumenty dla ochrony własności i innych praw majątkowych, i z nich właśnie skorzystał — dodaje prof. Romanowski.
Przeczytaj też: PiS trzyma władzę mimo wyniku wyborów. Prof. Romanowski: nie dajmy się [OPINIA]
Chodzi o to, że 13 grudnia 2016 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne pozbawienie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji udziału w powoływaniu i odwoływaniu władz TVP i Polskiego Radia (sygn. akt K 13/16), o którym jednak komunikat MKiDN milczy. Tyle że Trybunał wprost wskazał konieczność udziału KRRiT w procedurze obsadzania organów spółek publicznej radiofonii i telewizji (wątek zgodności z wyrokiem omówimy w oddzielnym artykule).
Ustawodawca od ośmiu lat nie zrealizował wyroku TK i dotychczas o powołaniu i odwołaniu zarządu TVP decydowała samodzielnie Rada Mediów Narodowych, powołana na mocy ustawy w 2016 r., z pominięciem konstytucyjnego organu, jakim jest KRRiT.
W efekcie Skarb Państwa posiadający 100 proc. akcji w TVP, w którego imieniu działa minister kultury był pozbawiony wpływu na RMN, bo jej większość stanowią członkowie związani z PiS. Co więc zrobił Bartłomiej Sienkiewicz?
— Uznał, że Skarb Państwa ma prawo i obowiązek skorzystać z przysługującej mu na mocy art. 385 par. 1 Kodeksu spółek handlowych kompetencji do powoływania i odwoływania członków rady nadzorczej. Wykładnia prokonstytucyjna uzasadnia wniosek, że wyłączna kompetencja Rady Mediów Narodowych do obsadzania zarządów i RN nadawców publicznych w oderwaniu od odpowiedzialności za jakość zarządzania majątkiem Skarbu Państwa stanowi wyjątek od konstytucyjnej zasady ochrony własności i innych praw majątkowych (art. 64) wyrażonej w odniesieniu do spółek akcyjnych w art. 368 i 385 Ksh — tłumaczy prof. Romanowski.
Prof. Katarzyna Bilewska, adwokat i partner w kancelarii BLSK Legal, dodaje, że obecny minister kultury zaczął realizować wyrok TK. — Uznał, że nie obowiązują przepisy ustawy o RMN, bo TK uznał je za niekonstytucyjne, ale z drugiej strony nie ma przepisów pozwalających KRRiT powołać zarząd, one zostały uchylone. W efekcie minister kultury skorzystał z luki legislacyjnej i zastosował bezpośrednio Kodeks spółek handlowych — mówi prof. Bilewska.
Zgodnie z Ksh członek zarządu może być odwołany lub zawieszony w czynnościach także przez walne zgromadzenie (art. 368 par. 4 zd. 2 Ksh). — Z przepisu tego w drodze analogii legis należy wyprowadzić normę, że taka sama zasada ma zastosowanie do prawa walnego zgromadzenia od odwołania lub zawieszenia członka rady nadzorczej. Skoro członek rady nadzorczej w interesie akcjonariusza-właściciela nadzoruje, jak zarząd zarządza majątkiem akcjonariuszy zgromadzonym w spółce, to właściciel musi mieć wpływ na to, kto go reprezentuje — podkreśla prof. Romanowski.
Czy to było legalne, skoro w powołaniu nowych władz nie brała jednak udziału KRRiT? O tym dla Business Insider Polska mówi prof. Ryszard Piotrowski.
Czytaj też: Czy minister mógł zmienić władze TVP? Konstytucjonalista wyjaśnia
Walne w gabinecie ministra z udziałem notariusza
W takiej sytuacji minister mógł odbyć walne zgromadzenie bez formalnego zwoływania i dokonać zmian, bo reprezentuje Skarb Państwa, który jest jedynym udziałowcem TVP, Polskiego Radia i PAP. Formalnie nie musiał nawet uprzedzać o tym dotychczasowego zarządu czy rady nadzorczej. Musiał mieć tylko świadka, czyli notariusza, który sporządza protokół. Jak to mogło wyglądać w praktyce?
— Mogło to wyglądać tak, że minister kultury zgodnie z Ksh jako uprawniony zwołał walne zgromadzenie w swoim gabinecie, w którym uczestniczył notariusz. Notariusz zaprotokołował odwołanie zarządu TVP, Polskiego Radia i PAP oraz rady nadzorczej, z jednoczesnym powołaniem dla każdej ze spółki nowej rady nadzorczej — tłumaczy obrazowo prof. Romanowski.
Co dalej z TVP?
Jak wynika z komunikatu MKiDN, rady nadzorze już powołały nowe zarządy TVP, Polskiego Radia i PAP. Wciąż jednak nie wiadomo, kto jest w ich składzie. Na razie wiadomo, że nowym przewodniczącym rady nadzorczej TVP został adwokat Piotr Zemła.
Teraz nowy zarząd będzie musiał dokonać wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego. Ten wpis ma jednak tylko znaczenie informacyjne. — Zgodnie bowiem z Ksh nie wpływa na skuteczność powołania zarządu. Zarząd może działać od momentu powołania przez nową radę nadzorczą — wyjaśnia prof. Romanowski.
Sąd rejestrowy powinien więc dokonać wpisu, bo jest to tylko formalność. Choć decyzje ministra jako walnego zgromadzenia podlegają kontroli sądowej w trybie powództwa o stwierdzenie nieważności uchwały walnego zgromadzenia. Stary zarząd może jednak pójść do sądu i starać się wykazać interes prawny w zaskarżeniu uchwały, a czy go ma, zdecyduje już sąd.
Prof. Romanowski uważa jednak, że odwołany zarząd nie może zaskarżyć uchwały Bartłomieja Sienkiewicza.
— Uchwałę mogą zaskarżyć wyłącznie akcjonariusze, członkowie zarządu i rady nadzorczej, czyli w praktyce minister kultury, powołani przez niego członkowie rady nadzorczej oraz nowi członkowie zarządu. Uchwała walnego zgromadzenia w takich sprawach korzysta na czas ewentualnego procesu z domniemania ważności zgodnie z uchwałą składu siedmiu sędziów SN z 18 września 2013 r. (III CZP 13/13). Oznacza to, że wywiera ona skutki prawne do chwili jej prawomocnego unieważnienia, o ile dojdzie do tego — wyjaśnia prof. Romanowski. Choć jego zdaniem może warto zaskarżyć uchwały w imię demokracji. — De facto będzie to powództwo o ustalenie, że Skarb Państwa miał takie prawo i obowiązek, broniąc wraz z zarządem i Skarbem Państwa ważności rozbetonowania zabetonowanych z udziałem Rady Mediów Narodowych zarządów i rad nadzorczych nadawców publicznych — ocenia prof. Romanowski. Jego zdaniem szanse na utrzymanie ważności uchwał są duże.
Problem jest z fizycznym przejęciem TVP, bo poprzednie władze wraz z posłami PiS barykadują się w siedzibie TVP.
A prof. Bilewska dodaje, że fizyczna blokada na Woronicza nie zablokuje sanacji. —Nowe władze spółki nie muszą urzędować w budynku należącym do spółki ani też pod adresem wpisanym do rejestru przedsiębiorców KRS — wskazuje prof. Bilewska.
W siedzibie nadawcy pojawił się jednak już Piotr Zemła, przewodniczący rady nadzorczej, który protestującym posłom PiS poradził wezwać policję.
Czytaj też: Nowe władze TVP już w siedzibie. Są nagrania
Co z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego?
PiS może wskazywać, że działania Bartłomieja Sienkiewicza są niezgodne z postanowieniem Trybunału Konstytucyjnego. Zobowiązuje ono Skarb Państwa do powstrzymania się od likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji oraz zmian w ich zarządach. Jak jednak podkreśla MKiDN w komunikacie:
"Zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej w dniu 14 grudnia 2023 roku, zgodnie z pisemnym stanowiskiem wydanym przez Prokuratorię Generalną Skarbu Państwa jako organu, który reprezentuje od strony prawnej interesy Skarbu Państwa, jest prawnie bezskuteczne i w żaden sposób nie wiąże ani Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ani nowych Zarządów czy Rad Nadzorczych Spółek".
Zaraz po wydaniu postanowienia przez TK informowaliśmy w Business Insider Polska, że zdaniem części prawników postanowienie jest wadliwe i nie zablokuje zmian w TVP. Choć są prawnicy, którzy uważają, że TK mógł wydać takie postanowienie.
W grę jeszcze wchodzi, jak wspomnieliśmy, wyrok TK z 2016 r.