Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kiepskie wieści z Dalekiego Wschodu. Chińska gospodarka nie może się rozpędzić

Chińska gospodarka nadal boryka się z problemem niskiego popytu wewnętrznego, konsumenci pozostają wyjątkowo ostrożni w dysponowaniu oszczędnościami. Świadczą o tym najnowsze dane dotyczące inflacji.

Chiny borykają się m.in. ze słabym popytem wewnętrznym, spadkami notowań na giełdzie i cen nieruchomości.
Chiny borykają się m.in. ze słabym popytem wewnętrznym, spadkami notowań na giełdzie i cen nieruchomości. | Foto: Naresh777 / Shutterstock

Inflacja CPI w Chinach nieoczekiwanie obniżyła się w czerwcu do 0,2 proc. rok do roku z 0,3 proc. w maju — podał w środę rano chiński urząd statystyczny. To niespodzianka, ponieważ oczekiwano niewielkiego wzrostu do 0,4 proc.

Przypomnijmy, że Państwo Środka borykało się z innym problemem inflacyjnym niż reszta świata — przez większość miesięcy 2023 r. notowana była deflacja (spadek cen), gdy w gospodarkach rozwiniętych problem polegał na zbyt wysokim wzroście.

Zgodne z oczekiwaniami były natomiast ceny uzyskiwane przez producentów, mierzone przez indeks PPI. Zanotowano tu deflację, czyli spadek o 0,8 proc. rok do roku, co oznacza mniejszą skalę deflacji niż -1,4 proc. zanotowane miesiąc wcześniej. Ceny producentów w Chinach spadały już 21. miesiąc z rzędu.

PPI (producer price index, ceny produkcji sprzedanej przemysłu) pokazuje dynamikę cen, jakie otrzymują za swoje wyroby producenci. To istotny wskaźnik mówiący, czy na etapie produkcji pojawiła się presja inflacyjna i czy firmom udaje się przerzucać rosnące koszty na odbiorców towarów. A to może wpływać później na wzrost cen w detalu, a więc najbaczniej obserwowany wskaźnik inflacji konsumenckiej CPI.

"Presja cenowa w chińskiej gospodarce pozostaje niska, a ryzyko utrwalenia deflacji jest nadal realne, w związku z bardzo słabym popytem krajowym" — ocenili ekonomiści PKO BP. Także inne dane wskazują na słabość tamtejszej gospodarki. Ostatnio spadek zanotował indeks PMI dla usług w Chinach i wypadł gorzej od prognoz. Z kolei indeks PMI dla przemysłu jest w stagnacji. Sprzedaż detaliczna za maj okazała się wyższa niż prognozowano i przyśpieszyła względem poprzedniego miesiąca (urosła o 3,7 proc. rok do roku). Produkcja przemysłowa spowolniła mocniej od prognoz do 5,6 proc. rok do roku (z 6,7 proc. w kwietniu).

| PKO Research

"W związku z kolejnym dniem z pustym kalendarium makroekonomicznym, inwestorzy mogą zwrócić uwagę na poranne dane dotyczące inflacji CPI i PPI z Chin, która wypadły poniżej oczekiwań. Eksportowana dezinflacja z Państwa Środka może sprzyjać utrzymaniu tych samych tendencji w Europie i USA" — napisali w porannym komentarzu ekonomiści BM BNP Paribas.

Analitycy XTB zwrócili uwagę, że Chiny są wyraźnym maruderem nie tylko na tle globalnych, ale przede wszystkim także lokalnych gospodarek, radzą sobie co najmniej nieźle. W trakcie gdy indeksy giełdowe z Indii i Japonii są na historycznych szczytach, Hang Seng traci prawie 50 proc. wobec rekordów z 2018 r.

"Publikowane dziś dane inflacyjne z drugiej gospodarki świata wcale nie napawają optymizmem i nie stanowią zachęcającego czynnika, przed zaplanowanym na 15-18 lipca szczytem Komunistycznej Partii Chin. Choć spadki na krajowym indeksie Hang Seng są ograniczone (blisko 0,3 proc. wyprzedaż), kontrakty terminowe na benchmarki chińskie dużo bardziej pesymistycznie przyjęły czerwcowe dane" — napisali eksperci XTB.

"Diagnoza jest oczywista: krajowy popyt na rynku chińskim pozostaje słaby, a konsumenci pozostają wyjątkowo ostrożni w dysponowaniu oszczędnościami. W tym samym czasie konsument w Stanach Zjednoczonych i Europie wydaje się być w dużo bardziej sprzyjającej biznesom kondycji. Temat Chin wciąż tli się na uboczu globalnych rynków finansowych i choć w trakcie hossy na Wall Street nie jest dziś tematem numer jeden, wydaje się wysyłać pewne sygnały — coś w globalnej gospodarce jest nie tak" — podsumował Eryk Szmyd, analityk rynków finansowych w XTB.