OPZZ skierowało do premiera pismo, w którym wylicza "prowokacyjne działania spółki". Są to:

  • Wysyłanie pracowników na nieświadczenie pracy.
  • Wypowiedzenie umów społecznych, co prowadzi do napięć w relacjach z pracownikami.
  • Postępowanie sanacyjne i silne ingerencja w stosunki pracy.
  • Zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych.
  • Destrukcja w obszarze operacyjnym, która "przełoży się na trwałą utratę zdolności przewozowych spółki, co będzie miało negatywne skutki dla realizacji dużych inwestycji w Polsce, a także skutkować będzie zagrożeniem bezpieczeństwa państwa w zakresie transportów specjalnych w okresie zagrożenia konfliktem zbrojnym".

Jak czytamy, pozorowany przez zarząd spółki dialog doprowadzi do zaostrzenia działań protestacyjnych. W piśmie skierowanym do Donalda Tuska podano również, że prezydium apeluje o szacunek dla praw pracowniczych oraz oczekuje działań zachowujących równowagę miedzy interesami firmy i pracowników podjętych w ramach dialogu społecznego.

Reklama

"Liczymy na zainteresowanie się Pana Premiera przedstawioną sprawą oraz pomoc w tej niezwykle trudnej sytuacji" - czytamy w liście podpisanym przez przewodniczącego OPZZ Piotra Ostrowskiego.

PKP Cargo ma na pieńku z Solidarnością

Jak pisaliśmy w Gazecie Prawnej, PKP Cargo otwarcie krytykuje działania Solidarności, które, w ich opinii, doprowadziły do obecnej trudnej sytuacji spółki.

Chciałbym, żeby pan Przewodniczący Piotr Duda przyszedł i wytłumaczył ludziom, dlaczego ich miejsca pracy są zagrożone przez działania jego ludzi – mówi dr Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo w rozmowie z Gazetą Prawną.

– Prawda jest taka, że działania podstawowe organizacji partyjnej w postaci NSZZ Solidarność doprowadziły razem z działalnością poprzedniego zarządu (i po części tzw. decyzji węglowej premiera Morawieckiego do swoistej rabunkowej gospodarki w PKP CARGO). Teraz się nie dziwię, że pan Henryk nie przyszedł na ostatnią podkomisję sejmową ds. kolejowego, bo tam by go po prostu rozjechano. To NSZZ Solidarność położyła tę Spółkę i to ona powinna ponieść konsekwencje. Chciałbym, żeby pan przewodniczący Piotr Duda przyszedł i wytłumaczył ludziom, dlaczego ich miejsca pracy są zagrożone przez działania jego ludzi. Zapraszam na Grójecką 17 w dniu 19 czerwca 2024 roku. Może przyjść z Kacperkiem. Miska z wodą się znajdzie – mówił nam p.o. prezesa PKP Cargo.

Postępowanie sanacyjne i zwolnienia grupowe

Na początku lipca w PKP Cargo ogłoszono zwolnienia grupowe. Mają objąć do 30 proc. zatrudnionych w spółce (do 4142 pracowników) w różnych grupach zawodowych i nastąpić w okresie: nie wcześniej niż od dnia następującego po dniu zawiadomienia do powiatowych urzędów pracy do dnia 30 września 2024 r.

Pracownikom w związku z rozwiązaniem z nim stosunku pracy w ramach grupowego przysługuje odprawa pieniężna uzależniona od okresu zatrudnienia. Szacowana wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia w Zakładach i Centrali Spółki oraz informacja o wpływie restrukturyzacji zatrudnienia na wyniki finansowe zostanie ustalona po zakończeniu konsultacji.

Postępowanie sanacyjne ma PKP Cargo "uzdrowić" - podaje spółka. "PKP Cargo nie posiada zdolności upadłościowej (jako podmiot utworzony ustawą), ale Spółka jest niestety w stanie przestać funkcjonować, jeśli utraciłaby płynność finansową, co w praktyce wiązałoby się z utratą miejsc pracy przez tysiące pracowników. W ocenie Zarządu PKP CARGO S.A. sanacja jest jedyną skuteczną drogą, która daje szansę na sukces. Będzie on mierzony przede wszystkim liczbą utrzymanych miejsc pracy, przywróceniem konkurencyjności Spółki na rynku i jej długoterminowym rozwojem" - czytamy w komunikacie.