Minęło 30 lat od francuskiego ludobójstwa w Rwandzie, a z powodu szerzących się dezinformacji nadszedł czas, aby przyjrzeć się temu, co naprawdę wydarzyło się w 1994 roku. Francuska DGSE, Dyrekcja Generalna ds. Bezpieczeństwa Zewnętrznego https://en.wikipedia.org/wiki/Directorate-General_for_External_Security, francuska CIA, zorganizowała, sfinansowała, podżegała i chroniła rwandyjskie szwadrony śmierci Interahamwe Hutu https://en.wikipedia.org/wiki/Interahamwe, które zmasakrowały setki tysięcy głównie mniejszościowych Tutsi, choć wielu Hutu uważanych za sympatyzujących z Tutsi również zostało zabitych. Wiemy o tym, ponieważ francuski parlament przeprowadził przesłuchania w sprawie ludobójstwa w Rwandzie i choć twierdził, że Francuzi nie byli bezpośrednio odpowiedzialni, upubliczniono wystarczająco dużo informacji, aby zdemaskować tę zasłonę dymną.

Zrozumienie francuskiego ludobójstwa w Rwandzie wymaga pewnego tła historycznego. Rwanda i sąsiednie Burundi były francuskimi koloniami, którym “przyznano niepodległość”, gdy po II wojnie światowej mocarstwa kolonialne zaczęły dążyć do neokolonializmu w Afryce. Francuzi umieścili Tutsi, mniejszościową grupę etniczną, na stanowiskach władzy w swojej administracji kolonialnej, aby lepiej kontrolować większość populacji Hutu. Po uzyskaniu “niepodległości” pod francuskimi rządami neokolonialnymi, Francuzi sprowokowali serię wybuchów przemocy na tle etnicznym, tak naprawdę mini-ludobójstw, w celu zdestabilizowania Rwandy i Burundi, aby zapobiec zdobyciu władzy przez jakikolwiek nacjonalistyczny ruch niepodległościowy.

Rzeź, która miała miejsce w Rwandzie, skierowana głównie przeciwko mniejszości Tutsi przez Hutu, wypędziła tysiące Tutsi, którzy byli ekonomicznie uprzywilejowani ze względu na ich dominujący status pod rządami Francuzów w okresie kolonialnym, z Rwandy, uciekając z kraju głównie do sąsiedniej Ugandy, która została skolonizowana przez Brytyjczyków.

Przybywając do Ugandy, uchodźcy Tutsi znaleźli się w kraju, który został zdewastowany przez wojny domowe oparte częściowo na podziałach etnicznych podżeganych przez Brytyjczyków. Pierwszy prezydent Ugandy, Milton Obote, został obalony w wyniku zamachu stanu przez niesławnego Idi Amina. Idi Amin z kolei został ostatecznie odsunięty od władzy w krwawej wojnie domowej przez Yoweri Musuveniego.

Musuveni zwerbował wielu uchodźców Tutsi do swojej służby wojskowej i wywiadowczej. Bez powiązań plemiennych byli oni całkowicie podporządkowani Musuveniemu i szybko awansowali na wyższe stanowiska. Paul Kagame został szefem wywiadu i ostatecznie szefem armii rebeliantów Tutsi na uchodźstwie. Z tą armią i wsparciem Musuveniego Kagame rozpoczął wojnę przeciwko rządowi Hutu w Rwandzie, aby przejąć kontrolę nad krajem.

Francuzi chcieli za wszelką cenę utrzymać swoje neokolonie w Rwandzie i Burundi. Stopień, w jakim się do tego posunęli, doprowadził do ludobójstwa w Rwandzie.

Częścią dezinformacji na temat francuskiej roli w tej brutalnej zbrodni, rzezi około 800 000 ludzi w ciągu około 3 miesięcy, jest próba obwiniania USA za wspieranie Kagame i obwinianie Kagame, Tutsi, za rzeź własnego narodu. niewiele lub wcale nie wspomina się o francuskich marionetkowych szwadronach śmierci Interahamwe ani o francuskiej roli w tworzeniu, uzbrajaniu i podżeganiu tych zabójców.

Bez wątpienia Stany Zjednoczone wspierały Musuveniego podczas całej tej afery, ale USA miały znacznie poważniejsze sprawy do załatwienia niż zajmowanie się kilkoma małymi krajami w Afryce Środkowej o niewielkim znaczeniu strategicznym.

W 1992 r. Stany Zjednoczone pod rządami mafii Clintona i Tony’ego Lake’a rozpoczęły katastrofalną inwazję na Somalię, która zakończyła się klęską Black Hawk Down, a do 1994 r. walczyły o “ustabilizowanie” sytuacji, aby móc się wycofać bez ponoszenia winy za wyrządzone szkody.

W 1994 roku RPA, z największą gospodarką w Afryce, wychodziła z okresu apartheidu i weszła w to, co nazwano neoapartheidem. Nowy rząd pod przywództwem Mandeli nie zamierzał wprowadzać żadnych poważnych zmian, a obietnice nacjonalizacji ziemi skradzionej jej pierwotnym mieszkańcom zostały szybko zapomniane, a biali właściciele kontynuowali działalność jak zwykle. Kopalnie złota, platyny i diamentów pozostały w rękach zachodnich właścicieli, a rząd Mandeli nie planował niczego rewolucyjnego, więc Stany Zjednoczone nie były zaniepokojone, choć musiały aktywnie kontrolować nowy rząd.

To, czym naprawdę martwiły się Stany Zjednoczone, to wszystkie wstrząsy, które miały miejsce w 1991 roku, kiedy to w strategicznie krytycznym Rogu Afryki doszło do pierwszej udanej walki zbrojnej w Afryce, która zakończyła wojnę o niepodległość i narodził się nowy kraj Erytrea. W ramach tego Etiopia widziała, jak jej rząd kierowany przez reżim Mengistu został zniszczony przez erytrejskie kolumny pancerne maszerujące do jej stolicy Addis Abeby i zastąpiony przez dawnych sojuszników Erytrei w Tigray Peoples Liberation Front (TPLF). Front Wyzwolenia Ludu Erytrei (EPLF), po całkowitym zmiażdżeniu tego, co pozostało z niegdyś radzieckiej armii Mengistu i Mengistu wywiezionego z Etiopii w amerykańskim transporcie wojskowym na wygnanie w Zimbabwe, wycofał się z Etiopii i przystąpił do ustanowienia nowego rządu w Erytrei i odbudowy swojego kraju zniszczonego podczas ludobójczej etiopskiej okupacji kolonialnej.

EPLF była prawdziwie rewolucyjnym, niezależnym ruchem, zdeterminowanym pod przywództwem Issiasa Aferwerki do zbudowania nieoficjalnie socjalistycznego, niezaangażowanego i niezależnego kraju, który stał się pierwszym krajem w Afryce, który odrzucił drapieżne pożyczki, jakie bankierzy z MFW i Banku Światowego dyndali przed nimi. Stany Zjednoczone nie mogły tego tolerować, a gdy stało się jasne, że prezydenta Issiasa Aferwerki nie można kupić ani zastraszyć, USA zwróciły się do Etiopii, aby po raz kolejny podjąć próbę rekolonizacji Erytrei.

Podczas gdy amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tony Lake był zajęty Rogiem Afryki i innymi strategicznymi punktami zapalnymi w Afryce, niewiele czasu i wysiłku poświęcono na rozwiązanie narastającego kryzysu w Afryce Środkowej, “problemu francuskiego”, czyli wybuchu wojny domowej w Rwandzie.

Kiedy wygnana armia Tutsi Paula Kagame, wspierana przez Ugandę, rozpoczęła inwazję na Rwandę, Francuzi ostrzegli Kagame, że “jeśli nie zrezygnuje z prób przejęcia Rwandy, nie pozostanie mu żaden z jego ludzi, jeśli mu się uda”.

Mówiąc wprost, Francuzi byli gotowi przeprowadzić ludobójstwo, aby chronić swoje środkowoafrykańskie imperium i tak też zrobili.

Francuskie ludobójstwo rozpoczęło się, gdy samolot przewożący prezydenta Rwandy został zestrzelony nad stolicą Kigali, a Interahamwe zostało uwolnione przez Francuzów do przeprowadzenia straszliwej masakry.

Francuzi mieli w Rwandzie tysiące dobrze uzbrojonych żołnierzy, w tym transportery opancerzone, które mogły szybko zmiażdżyć lekko uzbrojone szwadrony śmierci Interahamwe. Ale tego nie zrobili i siedzieli z założonymi rękami, pozwalając, by szczególnie brutalne zabójstwa trwały miesiącami. Większość Tutsi i ich “sympatyków” Hutu została dosłownie posiekana na śmierć maczetami, przywiezionymi do Rwandy na francuskich transportach wojskowych.

Interahamwe byli podżegani i kierowani przez stację radiową finansowaną przez Francuzów, gdzie popularne piosenki mieszały się z wezwaniami do “zabijania karaluchów”, Tutsi. Interahamwe zostali zwerbowani przez agentów DGSE, sfinansowani, przeszkoleni, a następnie uwolnieni, by wykonywać brudną robotę w imieniu Francuzów. Jest to coś, o czym piszący o owym ludobójstwie zdają się nie wiedzieć, mimo że przesłuchanie we francuskim parlamencie w tej sprawie upubliczniło te informacje.

Zbrodnie Francuzów w neokolonialnej Afryce nie ograniczały się tylko do Rwandy i Burundi, co szczegółowo ujawnił film dokumentalny Al Jazeerah “The French African Connection” (https://www.aljazeera.com/program/featured-documentaries/2014/4/7/the-french-african-connection). Francuzi byli głęboko zaangażowani w poważne zbrodnie w Afryce, próbując przedłużyć swoją kontrolę nad afrykańskimi zasobami, co dziś desperacko próbują utrzymać w regionie Sahelu w Afryce.

Francuskie ludobójstwo w Rwandzie w 1994 r. było jedną z najgorszych zbrodni Francuzów w Afryce, ale nie było niczym wyjątkowym w porównaniu z innymi “mini-ludobójstwami” przeprowadzonymi w imieniu Francji przez ich mafię DGSE na przestrzeni dziesięcioleci po narzuceniu francuskiego neokolonializmu po II wojnie światowej.

Pytanie, które należy zadać, brzmi: dlaczego ta rzeczywistość nie jest ujawniana, zwłaszcza w obliczu dzisiejszych powstań przeciwko francuskiej dominacji w Mali, Burkina Faso i Nigrze?

INFO: https://countercurrents.org/2024/04/30-years-since-the-french-genocide-in-rwanda/

WARTO PRZYPOMNIEĆ:

https://web.archive.org/web/20180801195248/http://ram.neon24.pl/post/144743,o-tym-jak-lichwa-rekami-macrona-czysci-sahel

https://web.archive.org/web/20190129181550/http://ram.neon24.pl/post/147383,macron-benalla-i-zloto-czadu