Brown: FIA postąpiła słusznie, ograniczając manifestacje polityczne

Dyrektor McLarena uważa, że momentami zaczynały one odwracać uwagę od sportu.
28.12.2211:09
Nataniel Piórkowski
1800wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor generalny McLarena - Zak Brown, jest zdania, iż FIA podjęła odpowiednią decyzję, ograniczając manifestacje kierowców o charakterze politycznym i społecznym.

Organ zarządzający zapowiedział, iż w kodeksie sportowym pojawi się nowy zapis, który zabroni kierowcom ogólnego wygłaszania i prezentowania oświadczeń o charakterze politycznym, religijnym lub osobistym. Dopuszczono jednak możliwość, w której FIA wydaje zgodę na określone akcje.

Od początku 2020 roku kierowcy mogli prezentować swoje opinie na temat budzących kontrowersje tematów, korzystając z możliwości, jakie dawała kampania We Race as One.

Podczas GP Toskanii 2020 Hamilton założył przed startem wyścigu koszulkę, na której znajdowały się napisy: Aresztujcie gliniarzy, którzy zabili Brennonę Taylor. Brytyjczyk pojawił się w niej także na podium, co skłoniło FIA do zmiany procedur dotyczących odzieży.

Podobnie aktywny był Sebastian Vettel, który na przykład podczas GP Węgier 2021 wszedł na podium w tęczowej maseczce z przekazem broniącym praw środowiska LGBTQ+.

Zapytany o swoje przemyślenia na temat ostatniego ruchu FIA, Brown powiedział w rozmowie z ESPN: To trudne, prawda? Niektóre tematy są naprawdę dobre, inne kontrowersyjne, jeszcze inne polaryzują.

Generalnie chcemy być sportem, który dobrze sobie radzi. Musimy po prostu znaleźć równowagę i nie dopuścić do sytuacji, w której start wyścig jest dla kogoś nowym programem politycznym. Nie sądzę, aby była to zdrowa sytuacja. Wydaje mi się, że doprowadziłaby ona do odwrócenia uwagi od tego, na co wszyscy czekają, czyli od Grand Prix.

Cieszę się, że kierowcy i zespoły mają możliwość porozmawiania z FIA w sytuacji, gdy pojawia się jakiś problem. FIA nie powiedziała, że nie można czegoś robić. Zaznaczyła tylko, że nie może do tego dojść bez ich zgody. Furtka pozostaje otwarta.

Embed from Getty Images

Każdy ma wolność słowa, jednak momentami wymykało się to spod kontroli. Przy tak dużej liczbie komunikatów do przekazania... Czy to aby nie odwraca uwagi od sportu?.

Kierowcy mogą robić takie rzeczy w wolnym czasie. Tutaj działo się to w ramach F1, więc FIA ma prawo powiedzieć, że obowiązuje pewien kodeks postępowania, którego należy przestrzegać podczas weekendu Grand Prix. Ujmę to tak - od poniedziałku do piątku możesz robić, co chcesz, ale to właśnie podczas weekendu na kierowcach skupia się najwięcej obiektywów kamer.

FIA zdecydowała się na zmiany kilka tygodni po tym, jak FIFA zabroniła piłkarzom noszenia tęczowej opaski "OneLove" na mistrzostwach w Katarze.

Nie jestem pewien, czy FIA kierowała się tym samym podejściem. Polityka jest z natury podstępna. Prawdopodobnie próbują działać na poziomie makro, aby F1 nie stała się siedliskiem dla różnych politycznych tematów. Myślę, że właśnie tego staramy się uniknąć. Nie chcemy zmienić F1 w sport polityczny. Po prostu się ścigamy i szanujemy miejsca, w których rywalizujemy.

Na tym świecie nie ma jednego uniwersalnego modelu politycznego lub programu politycznego. Myślę więc, że istnieje dobry sposób, aby każdy zespół i każdy kierowca mógł prezentować swoje wartości w sposób, który nie wzbudza kontrowersji.