Czwartek, 25 lipca 2024

redaktor serwisu zakopane.wyborcza.pl

Pamiętam Antka, przed ponad dekadą ledwie kilkuletniego smyka, gdy sam z siebie zaczął nagle wspinać się po skałkach u wylotu tatrzańskiej Doliny Białego, gnany dziecięcą ciekawością odkrywania nieznanego i chęcią mierzenia się ze światem.

Udzielała mi się ta jego radość, ale też rodzicielski niepokój nakazywał przestrzeżenie przed możliwymi konsekwencjami nieostrożnego ruchu.

- Synek, tylko uważaj na te luźne kamienie, żebyś się tu nie pokiereszował — krzyknąłem.

Schodząc, po paru metrach uśmiechnął się zadowolony z siebie.

Nasze górskie wędrówki zaczynaliśmy tatrzańskimi dolinami i wzniesieniami łagodnych Gorców. To odpowiednie trasy dla kilkulatków. Potem gdy Antek podrósł, nadszedł czas na niżej położone szczyty w Tatrach, jak Sarnia Skałka. Niby niedaleko i niezbyt wysoko, bo to 1378 m n.p.m. tuż nad Doliną Strążyską, ale tu już wchodziliśmy ostrożnie, nie lekceważąc zasad bezpieczeństwa. W tamtym czasie — w 2014 r. - doszło do groźnego wypadku. 11-letni chłopiec spadł z samego wierzchołka Sarniej Skały. Trafił do zakopiańskiego szpitala z obrażeniami miednicy, uda, urazami wewnętrznymi. Ratownikom powiedział, że stracił równowagę, gdy szukał miejsca do zrobienia jak najlepszego zdjęcia.

Z Antkiem powoli poznawaliśmy tatrzańskie ścieżki, zawsze starając się wędrować w dobrą pogodę. Kilkukrotnie zachodziliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Później przyszedł czas na Rysy — zdobyte od łatwiejszej, słowackiej strony — Polski Grzebień z Małą Wysoką, Szpiglasowy Wierch, Lodową Przełęcz, Krywań, Jagnięcy Szczyt, Rohatkę. Raz wycofaliśmy się spod Zawratu, gdy na horyzoncie pojawiły się burzowe chmury.

Antek skończył 18 lat, ja mam pięćdziesiątkę na karku. Teraz podczas naszych górskich wypadów to on przewodzi i cieszy się, że dotrzymuję mu kroku.

A kiedy podchodzimy pod grań, nieraz przestrzega bardzo serio: - Ojciec, uważaj na ten poluzowany kamień.

I ciągle chce ze mną chodzić w góry. Cieszę się z tego, jak dziecko.

NA TOPIE

Wakacje nieodpowiedzialnych rodziców z małymi dziećmi wysoko w górach. Naczelnik TOPR: "Niepokoi nasilający się trend"
Siedmioletnia dziewczynka podczas wspinaczki na Świnicę spadła z około sześciu metrów, dziecko zatrzymało się na półce skalnej. Naczelnik TOPR wydał oficjalne ostrzeżenie. Przestrzega, że takie zachowanie rodziców może stanowić podstawę do prawnej oceny sprawowania właściwej opieki nad osobą niepełnoletnią.
CZYTAJ WIĘCEJ

NIE PRZEGAP

CZYTAJ TAKŻE

1
2
3
4

POLECAMY

Podobał Ci się ten newsletter?
Oceń go i udostępnij znajomym

Poznaj więcej wciągających newsletterów
ZAPISZ SIĘ
Wszystko, co ważne, miej zawsze pod ręką
Pobierz naszą aplikację Wyborczej i czytaj wygodnie. Powiadomimy Cię o pilnych wydarzeniach na świecie, w Polsce i w Twoim mieście.
Pobierz w Google Play     Pobierz w App Store

Newsletter pochodzi z serwisu Wyborcza.pl. Wydawcą serwisu jest Wyborcza sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, ul. Czerska 8/10 (00-732), zarejestrowana w rejestrze przedsiębiorców KRS prowadzonym przez Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, XIII Wydział Gospodarczy KRS za nr 1053885, kapitał zakładowy 2 000 000,00 PLN; NIP 521-403-30-11. Adres internetowy serwisu korporacyjnego www.agora.pl/prasa.
Wiadomość przeznaczona jest wyłącznie dla osób subskrybujących newsletter Górski serwisu Wyborcza.pl w związku ze świadczoną na ich rzecz usługą. Jeżeli wiadomość trafiła do Ciebie przez pomyłkę i nie subskrybujesz wspomnianego wyżej newslettera, poinformuj nas o tym, pisząc na adres: pomoc@wyborcza.pl.
W celu rezygnacji z newslettera Górskiego, użyj tego linka lub skontaktuj się z naszym biurem obsługi klienta na adres pomoc@wyborcza.pl. Dezaktywacja tym linkiem nie powoduje automatycznego wypisania się z Twoich pozostałych newsletterów oraz informacji o wybranych materiałach w serwisie, dostępnych w ramach Twojego pakietu, jeśli prenumerujesz serwis Wyborcza.pl. W przypadku pytań lub wątpliwości prosimy o kontakt pod adresem: pomoc@wyborcza.pl.