NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Howey, Hugh - "Zmiana" (wyd. 2024)

Ukazały się

Lovelace, Delos W. - "King Kong"


 antologia - "Pulpitacje #2"

 Paszko, Małgorzata - "Pan Głębin"

 Haley, Guy - "Corax: Władca Cieni"

 Clark, Andy - "W blasku Złego Księżyca"

 Werner, C.L. - "Krwawa forsa"

 Wang, M.L. - "Miecz Kaigenu"

 Robinson, Kim Stanley - "Zielony Mars" (Wymiary)

Linki

Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Teixcalaan
Tytuł oryginału: A Desolation Called Peace
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Data wydania: Styczeń 2024
ISBN: 978-83-8335-046-2
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 140x205
Liczba stron: 608
Cena: 69,90 zł
Rok wydania oryginału: 2021
Tom cyklu: 2



Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"

„Pustkowie zwane pokojem” to kontynuacja „Pamięci zwanej Imperium”, bogatej i inteligentnej powieści, dzięki której Arkady Martine stała się nowym i interesującym głosem w szeroko pojętej fantastyce. Choć drugiej części blisko jest do space opery, to jest to raczej bliskość umowna i ostatecznie pomijalna. Trudno po prostu do niej nie nawiązać, skoro kanwą fabuły „Pustkowia...” jest wojna z Obcymi, którzy atakują „pogranicze” galaktycznego Imperium Teixcalaanu.

Narracja jest prowadzona z kilku punktów widzenia. Pierwszy to, oczywiście, znany z części pierwszej Mahit Dzmare, niegdyś ambasadorki Stacji Lsel przy Imperium i jej asekrety Trzy Trawy Morskiej. W tej powieści ich relacja nadal się rozwija i to w oczekiwanym kierunku. I dynamika relacji między tymi dwiema kobietami jest jedną z lepszych spośród przedstawionych w fabule. Nieoczywista mimo oczywistości, bo skażona także różnicami kulturowymi. Autorka nie zapomina, że Mahit Dzmare, tak samo jak Stacja, nie są częścią Imperium, inaczej myślą, ich kody kulturowe są odmienne. A przecież Imperium dzięki swojemu cywilizacyjnemu, poetyckiemu wyrafinowaniu patrzy na inne „ludy” z wyższością. Przy tym przez Imperium należy także rozumieć jego obywateli. A Trzy Trawa Morska jest produktem tej specyficznej kultury, tak samo jak Mahit, jest produktem swojej. I żadne uniesienia, ani pierwotne emocje nie mogą tak łatwo – jeśli w ogóle mogą – zmienić tego stanu rzeczy. Zresztą, można tę relację odnieść także do konfliktu między Imperium a Obcymi, którzy są dosłownie obcy – pod każdym względem. I skoro między ludzkością reprezentowaną przez Imperium a nimi w końcu dochodzi do inteligentnego kontaktu, to i między jej różnymi odłamami tym bardziej porozumienie powinno być możliwe. A może paradoksalnie z powodu takiej relatywnej bliskości najtrudniej pokonać różnice. Ostatecznie, autorka rozstrzyga to w nieoczywisty sposób, co tylko zwiększyło moją sympatię do fabuły.

Dodać na marginesie należy, że próba kontaktu z Obcymi przypominała mi tę z filmu „Nowy początek” z 2016 r., będącego ekranizacją opowiadania „Historia twojego życia” Teda Chianga. Przy tym to właśnie Mahit Dzmare i Trzy Trawa Morska pracują nad próbą tego kontaktu. Na polecenie Dziewięć Hibiskus, nowej yaotlek imperialnych sił, która stoi na czele walki z Obcymi. Ta postać wprowadza czytelników w intrygi w imperialnej armii. Nawiązując przy tym do Jeden Błyskawicy, znanego z pierwszej części, choć (unikając spoilerów) nie w taki sam sposób. Katalizatorem tych intryg staje się ponownie Mahit Dzmare, której pojawienie się wywołuje ferment. Mamy jeszcze nową cesarz Dziewiętnaście Ciesak, której plan dotyczący walki z Imperium budzi opór u jej młodego następcy, jedenastoletniego Osiem Antidotum. Ale opór ten nie jest skutkiem walki o władzę, bo sama cesarz wspiera następcę w samodzielnym myśleniu i liczy się z jego oporem. A być może i sama go prowokuje.

Przy tym, cała intryga jest jeszcze bardziej skomplikowana i to w sposób, który powoduje, że czasami powieść było ciężko „odłożyć” (czytałem ebooka, stąd cudzysłów). Nawet nie wspomniałem o skomplikowanych intrygach na Stacji Lsel i zawirowaniach związanych z Dzmare i jej imago oraz z relacjami z jej zwierzchnikami. I nie chodzi również o liczbę tajemnic i poziom ich zagmatwania, ale o ciekawe relacje między bohaterami – obecnymi i poprzednimi. W których chyba podstawowe znaczenie odgrywa próba komunikacji, porozumienia się, zrozumienia, które często oznacza konieczność przezwyciężenia lub wyjścia poza własne ograniczenia czy ramy kulturowe. Do tego nie można pominąć emocji i ambicji. Znowu wrócę do Mahit Dzmare, ponieważ dla przedstawicieli Imperium jest ona obcą kulturowo zmienną, którą muszą uwzględniać. Przy tym niechęć do niej wynika z racjonalnego rozumowania, niekoniecznie z uprzedzeń jako takich:

„Zastanów się nad tym. Zjawia się, zakłóca kruchy niczym kryształy cukru pokój między ministerstwami, pojawia się w kanałach medialnych, pisze parę wierszy i dzięki niej jej patronka zostaje cesarzem. Nie twierdzę, że Jej Promienność była nieodpowiednią kandydatką. Była znakomitą kandydatką i mogę to przysiąc w świątyni słońca, gdy krew będzie płynęła z obu moich nadgarstków jednocześnie. Ale potem wróciła do siebie, a teraz pojawiła się na polu walki i nagle jedna kapitan floty zaczęła pisać doniesienia o możliwej nielojalności drugiej? I to takiej, która jest jej yaotlekiem? Ta cała Dzmare jest osobą, która powoduje zaburzenia. Czy tego chce czy nie”.

Czytanie tej powieści dało mi mnóstwo frajdy. Autorka nie próbuje wymyślać na nowo gatunku, ale próbuje w nim powiedzieć coś samodzielnego, jak pisałem wcześniej – użyć własnego głosu. Kwestia: czy ten głos komuś przypadnie do gustu, czy nie – wydaje mi się drugorzędna wobec faktu, że Arkady Martine po prostu próbuje to robić (i moim zdaniem z sukcesem). Zamiast powielać schemat pulpowej space opery, przeciwstawiając po raz kolejny obcych najeźdźców mniej lub bardziej zjednoczonej ludzkości reprezentowanej przez jej dzielnych/mądrych i tchórzliwych/głupich przedstawicieli. W tej powieści tego nie ma. Wojna z nieogarnialnym początkowo przeciwnikiem jest tylko punktem wyjścia do innej opowieści, do której można jeszcze dorzucić (mam nadzieję, że nie na siłę) opowieść o mocy pamięci, funkcji wspomnień i (być może kreacyjnej) mocy języka. Jednak na finiszu recenzji wypada od razu zgasić obawy/nadzieje: to nie jest problemowa fantastyka, tylko jej lżejsza, nadal inteligentna, rozrywkowa odmiana. I to taka, do której kiedyś chętnie wrócę. Mam nadzieję, że autorka również nie powiedziała w tym świecie ostatniego słowa. Choć wszystkie wątki fabularne znajdują swój finał, to dobre opowieści mają to do siebie, że nigdy się definitywnie nie kończą.


Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2024-06-02 15:02:59
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Janusz S. - 19:58 02-06-2024
Niestety, zupełnie się nie zgadzam z tak pozytywną recenzją. Książka o wiele słabsza niż pierwszy tom. Koślawa i chaotyczna konstrukcja, niedokończone wątki i śmiechu warty opis kontaktu z obcą rasą, bez udziału SI, wszczepów, komputerów i technologii. Może i jest to książka lepsza od przeciętnej produkcji SF, ale autorka zupełnie nie potrafi wykorzystać potencjału swoich ciekawych pomysłów, jak choćby wszczepionych w umysł głównej bohaterki osobowości poprzednich ambasadorów, których jedyną rolą w powieści okazało się opowiadanie w tle farmazonów bez znaczenia.

Komentuj

Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"


 Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

 Esslemont, Ian Cameron - "Noc noży"

 McGuire, Seanan - "Każde serce to wrota. Patyki i kości"

 Tolkien, John Ronald Ruel - "Listy Świętego Mikołaja"

 Gong, Chloe - "Nieśmiertelne pragnienia"

 Nayler, Ray - "Góra pod morzem"

 Kaufman, Amie & Kristoff, Jay - "Aurora: Pożoga"

Fragmenty

 Campbell, John W. - "Coś" (przedmowa)

 Watts, Peter - "Wir" (Wymiary)

 Robinson, Kim Stanley - "Zielony Mars"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Tajemnica Ramy"

 Dresler-Janik, Elwira - "Córki bogini Mokosz"

 Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"

 Marryat, Frederick - "Statek widmo"

 Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS