Retro po raz piąty

“Czas idzie, od wieków płynie i nie zatrzymasz go siłą” śpiewał Kazik. Ba, nie dość że płynie, to jeszcze przyspiesza. Mam wrażenie jakbym dopiero co napisał pierwszy tekst do magazynu “CD-Action Retro” (dla przyjaciół Retro), a tu bach, piąty numer już w kioskach

W nim zaś co prawda tylko jeden mój artykuł, ale za to długi, bo aż na cztery strony. Rozpisałem się o (pre)historii kart graficznych w komputerach PC. Idziemy zatem od CGA, przez Herculesa, EGA, aż do VGA, w międzyczasie zawadzając o kilka mniej znanych konstrukcji. Wszystko okraszone mnóstwem porównawczych skrinszotów, na widok których co starszych graczy może najść odrobina nostalgii, między innymi bursztynowy Hercules. A ile się narobiłem przy produkcji tychże skrinszotów i jak głęboko sięgałem! Dość powiedzieć, że z wątku o wierności odwzorowania prawdziwych monitorów Herculesa wywiązał się dialog z jednym z autorów DosBoxa, który będzie miał wpływ na wyświetlanie grafiki z tej karty w kolejnych wersjach emulatora.

Poza tym w mojej opinii jest to najlepszy jak dotąd numer Retro, nie tylko ze względu na teksty Joanny Pamięta-Borkowskiej, Bartka Kluski i innych, ale z uwagi na pewną intertekstualność. Jeżeli bowiem przeczytamy o pierwszej dosowej Diunie, to w piśmie znajdziemy również dwa oddzielne artykuły o wersji filmowej Lyncha i o nieudanym podejściu Jodorowsky’ego. Jeżeli mowa o Indiana Jones and the Fate of Atlantis, to dalej przeczytać można tekst o tym skąd w ogóle wzięła się postać odważnego archeologa, a także duże opracowanie o jego popkulturowym imperium. Jeżeli zaś o X-Files… chyba już rozumiecie o co chodzi. Mnie osobiście bardzo się to spodobało, bo sami wiecie, że zawsze starałem się w tym co pisałem dodawać różne informacje okołogrowe i z grami powiązane.

Przy okazji przyznam, że trochę krępuję się wrzucać na Jawne Sny informacje o kolejnych Retro, bo wiadomo, prywata, autopromocja i tak dalej. Zważywszy jednak, że ukazywały się one w odstępie około dziewięciu miesięcy, mam nadzieję, że ostatni wierni czytelnicy mi to wybaczą. Tym bardziej, że gramy teraz o dużą stawkę! Otóż czwarte Retro sprzedało się ociupinkę lepiej niż trzecie (to wypuszczone po wieloletniej przerwie od pierwszego i drugiego, wydawanego jeszcze przez Bauera). Gdyby okazało się, że numer piąty podtrzyma tę łagodnie zwyżkową tendencję, jest szansa, że Retro przedzierzgnie się w kwartalnik. Bardzo bym się wtedy cieszył – po części, bo miałbym okazję częściej pisywać, a po części, bo mógłbym je częściej czytać. 

15 odpowiedzi do “Retro po raz piąty

  1. Fraa

    Namówiłeś :D Piąty numer kupiony. Dobrze, że wrzucasz info, bo ja o tym jakoś zawsze zapominam (na swoją obronę mam fakt, że numery nie ukazują się przesadnie często), a tak to zawsze się kliknie na Jawne i jest „o, kolejne Retro!” :)

    Odpowiedz
  2. Voy

    Wrzucaj informacje, a jak najbardziej, jeszcze jak. Po pierwsze – pomoże nie przegapić. Po drugie, jakakolwiek nowa treść na Jawnych Snach cieszy.

    Odpowiedz
    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Super, dzięki!

      Fajnie, że nadal tu zaglądasz (bardzo dawno nie widziałem Twojego komentarza) i że nie irytuje Cię że raz na jakiś czas występuję w roli komiwojażera. Jakbyś miał uwagi do tekstu, to będę wdzięczny za podzielenie się.

      Odpowiedz
    2. Michał

      Dokładnie, ja też czasami wchodzę na JS, wiedziony nostalgią, i miło widzieć, że raz na jakiś czas pojawia się nowy post!

      Odpowiedz
  3. Preussak

    O gurde, Jawne sny wciąż dychają. Czasami wracam tutaj wiedziony nostalgią, a Opowieść o Iwanie przeczytałem w tym roku z dziesięć razy, bo z przyczyn, ehm, geopolitycznych zostałem psychofanem trylogii Stalker.

    Dobra, namawiał i namówił, jutro idę zakupić tego całego Piksela.

    Odpowiedz
    1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

      Z tym dychaniem, to bym nie przesadzał. To bardziej trupie skurcze w fazie rigor mortis. Ja tu staram się jeszcze czasem coś wrzucić, od wielkiego dzwonu pojawi się jeszcze jakieś obwieszczenie czy coś cudzego, ale nie miejmy złudzeń.

      „Opowieść o Iwanie” to znakomity tekst z najlepszych czasów Jawnych Snów. Na szczęście, choć Michał Ochnik od lat nie publikuje już tutaj, to jeszcze można go przeczytać w różnych innych miejscach.

      Za danie się namówić, serdecznie dziękuję, chociaż akurat Piksel już chyba się nie pojawia w kioskach…

      Odpowiedz
      1. bayes

        Pisanie, że „coś jest już w kioskach” to już niestety anachronizm, bo wątpię, że „Retro” można kupić w takim typowym „Ruch-u”

        Odpowiedz
        1. Bartłomiej Nagórski Autor tekstu

          W sumie nie zastanawiałem się nad tym, możliwe że jest tak jak mówisz. Chociaż u mnie w ramach lokalnego kompleksu spożywczo-sklepowo-rekreacyjnego (są panowie w wieku nieokreślonym przyjmujący rozmaite płyny) jest kiosk pod schodami i tam w zeszłym roku kupiłem trzeci numer Retro, ot tak, zapytując z głupia frant czy jest. Więc choć nie wiem czy na pewno numer piąty FAKTYCZNIE TRAFIŁ DO KIOSKÓW, celem dochowania należytej staranności obiecuję następnym razem przeprowadzić wizję lokalną, zanim napiszę o kioskach.

          Odpowiedz
  4. Pingback: Bartkowy rok growy 2023 | Jawne Sny

Dodaj komentarz