Komputer Świat > Gamezilla > Aktualności > Mass Effect 3 The Extended Cut - BioWare zawodzi po raz kolejny. Zobacz 4 zakończenia [wideo]

Mass Effect 3 The Extended Cut - BioWare zawodzi po raz kolejny. Zobacz 4 zakończenia [wideo]

Jeśli ktoś spodziewał się wyjaśnienia pewnych scen z zakończenia ME3, srodze się zawiedzie. BioWare zafundowało bowiem raptem garść nijakich filmów, a do tego... pokaz slajdów.

Mass Effect 3 The Extended Cut - BioWare zawodzi po raz kolejny. Zobacz 4 zakończenia [wideo]
Mass Effect 3 The Extended Cut - BioWare zawodzi po raz kolejny. Zobacz 4 zakończenia [wideo]Źródło: Gamezilla
Źródło: Gamezilla

[SPOJLERY!]

BioWare wprawdzie tym razem nie obiecywało gruszek na wierzbie i nie ściemniało jak przed premierą Mass Effect 3, gdy mówiło, że każdy wybór w trylogii znajdzie konsekwencje w zakończeniu, ale i tak można było oczekiwać... trudno sprecyzować czego. Na pewno czegoś więcej. Więcej niż kilku filmów i pokazu slajdów.

Na przykład wyjaśnień.

Wyjaśnienia, co stało się z przekaźnikami masy. Wyjaśnienia, jakim cudem załoga Jokera czmychnęła z Ziemi. Wyjaśnienia, czym tak naprawdę są trzy podstawowe zakończenia i jakie mają znaczenie dla losów uniwersum. I ukazania, co naprawdę stało się z Shepardem. Wprawdzie jedno z zakończeń już to poniekąd wyjaśniało, ale The Extended Cut kompletnie tego wątku nie ruszyło.

Nie bardzo jest tu co interpretować albo dopowiadać, więc po prostu zobaczcie twór, który według BioWare jest wersją rozszerzoną zakończenia Mass Effect 3. Wprawdzie DLC jest za darmo, ale nie sądzę, by każdy z Was chciał się przebijać czterokrotnie przez ten sam fragment gry. Trzy znane, rozszerzone zakończenia oraz jedno nowe:

Nie zrozumcie mnie źle. Zakończenia same sobie są w porządku. Gdyby w takiej formie pojawiły się przy okazji premiery, raczej nie miałaby miejsca fala wściekłości ze strony fanów, której byliśmy świadkami.

Problem w tym, że zróżnicowane kolorystycznie endingi w pierwowzorze zapoczątkowały szerszą dyskusję nad tym, co zrobiło (i czego nie zrobiło) BioWare. A zakończenie ME3 zwyczajnie przerosło twórców. Warto przypomnieć sobie co obiecywali i porównać te gruszki na wierzbie ze stanem faktycznym. Trylogia jest fantastyczna, Mass Effect 3 do finału również radził sobie wybornie. Zawiódł wówczas, gdy zawieść nie miał prawa. I dlatego rozszerzone wersje zakończeń rozsierdzają podwójnie - bo raz, że pojawiły się o 3 miesiące za późno, a dwa, że nijak mają się do szeroko dyskutowanych niejasności.

BioWare ugięło się pod presją fanów i wreszcie wypuściło rozszerzone wersje zakończeń, ale gdy teraz oglądam zestaw slajdów, nad którym pracowali 3 miesiące, czuję się rozczarowany. Lepszym rozwiązaniem było zostawienie endingów w niezmienionej wersji i zajęcie twardego stanowiska ("To jest nasza wizja!"), bo dodatkowe sceny nic nie wnoszą i nic nie wyjaśniają. Twórcy poszli śladem scenarzystów "Losta", którzy w ostatnim sezonie tak się zagubili, że zapomnieli wyjaśnić wiele ważnych wątków. Również ratowali się "DLC" w postaci epilogu "New Man in Charge", którzy również nic istotnego nie wniósł.

Oczywiście gdy zapowiedź kolejnej odsłony Mass Effect ujrzy światło dzienne (trudno wątpić w jej powstanie), fani o żalu zapomną. Kto wie, może twórcy zostawili wyjaśnienia na później. Może nawet odniosą się do słynnej teorii indoktrynacji, która brzmi znacznie sensowniej niż każda sekunda finałowych scen ME3.